W tym artykule dowiesz się o:
Scottie Reynolds -> BM Stal Ostrów Wielkopolski
- Teraz każdy jest aktywny na rynku transferowym, więc to całkowicie normalne, że oferty tych zawodników trafiają do wielu klubów. Nic dziwnego, że walczymy ze sobą, bo wybór jest ograniczony, a też nie wszyscy gracze chcą przyjeżdżać do Polski. Prawda jest taka, że jeśli ktoś nie szuka, nie jest aktywny na rynku, to nie jest w tym biznesie - mówi nam jeden z trenerów, zaangażowanych w proces rekrutacji koszykarza w trakcie trwania sezonu. W 6. kolejce PLK - na parkietach PLK - zanotowaliśmy aż pięć debiutów!
"Szaloną kolejkę debiutantów" rozpoczął w Ostrowie Wielkopolskim 35-letni Scottie Reynolds, który podpisał kontrakt z miejscową BM Stalą, jedną z rewelacji tego sezonu w Energa Basket Lidze. Doświadczony rozgrywający zajął miejsce zwolnionego wcześniej Quentina Snidera, który na jeden z treningów przyszedł pod wpływem alkoholu (kontrakt rozwiązany za porozumieniem stron). Można powiedzieć, że Amerykanin zrobił przysługę klubowi, bo i tak byłby zapewne zwolniony z powodu słabej formy sportowej.
Trener Andrzej Urban od kilkunastu dni szukał na rynku nowego rozgrywającego, który jednak nie zaburzy ustalonej wcześniej hierarchii w zespole. Dlatego np. nie zdecydowano się na Maurice'a Watsona, byłego zawodnika Twardych Pierników Toruń (grał w Belgii, teraz Rumunia). Negocjowano warunki kontraktu ze Sterlingem Gibbsem, ale finalnie zawodnik nie zgodził się na przedstawione dwie propozycje i trafił do Torunia. Reynolds w debiucie zdobył 11 punktów i miał 4 asysty. To zawodnik, który dobrze organizuje grę, chce kreować pozycje dla kolegów, w Ostrowie mówią, że ma "smykałkę do podań".
Komentarz trenera Urbana nt. transferu:
Po tym jak wpłynęła do klubu oferta Reynoldsa, dokładnie go zeskautowaliśmy pod kątem mocnych i słabych stron. Uznaliśmy, że będzie pasował do naszej układanki. My już wypracowaliśmy swój system, nie chcieliśmy gracza, który narzuci swoje warunki. Scottie to rozgrywający, który myśli o zespole. Nie zależy mu na zdobywaniu punktów, chce organizować grę i kreować pozycje dla kolegów, co pokazał w debiucie. Oczekuję od niego, że będzie prowadził naszą grę w dobrym rytmie.
Sterling Gibbs -> Twarde Pierniki Toruń
Kolejnym debiutantem w 6. kolejce Energa Basket Ligi był Amerykanin Sterling Gibbs, o którym wspominaliśmy w kontekście ewentualnego transferu do BM Stali. Zawodnik odmówił jednak wiceliderowi tabeli (mimo wyższej pensji), bo zależało mu na odgrywaniu dużej roli i minutach na parkiecie. Tego - na tym etapie kariery - potrzebuje właśnie 29-letni gracz, który wraca do optymalnej formy po ciężkiej kontuzji (zerwanie ACL), której nabawił się w zeszłym sezonie.
To zaoferował mu trener Milos Mitrović, który szukał nowego generała, po tym jak odsunął od drużyny Jordana Burnsa. Gibbs niedawno rozwiązał kontrakt z ERA Basketball Nymburk. W dwóch meczach ligowych notował ponad 12 pkt i 2 asysty, zagrał również dwa mecze w rozgrywkach Basketball Champions League. W debiucie w barwach Twardych Pierników Toruń pokazał się z niezłej strony, zdobył 20 pkt (skuteczność 6/16 z gry) i miał trzy asysty w starciu z mistrzami Polski.
Komentarz trenera Mitrovicia nt. transferu:
Potrzebowaliśmy gracza na tę pozycję, po tym jak rozstaliśmy się z Burnsem. Chcieliśmy zawodnika, który jest w stanie zdobywać punkty, ale też potrafi organizować grę i uruchomić resztę zespołu. Na rynku transferowym była trudna sytuacja, nie było dużej liczby zawodników - z wielu względów - do wyboru. Sterling nam bardzo pasował i mocno o niego walczyliśmy. Wiem, że miał inne oferty i to lepsze pod względem finansowym, ale my zaoferowaliśmy mu dużą rolę w zespole i sporą liczbę minut. U nas będzie pierwszą "jedynką". We Wrocławiu pokazał się z niezłej strony, ale nie chcę wystawiać jeszcze ocen. Z optymizmem patrzymy w przyszłość. Będzie to dla nas duża pomoc.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Siatkarz romantyk. Taką niespodziankę sprawił partnerce
Lee Moore -> Anwil Włocławek
Przechodzimy do meczu, w którym debiutowało aż dwóch zawodników. Jednym z nich był Amerykanin Lee Moore, wokół którego było w ostatnich dniach bardzo głośno. Koszykarz zdecydował się opuścić szeregi beniaminka Sokoła Łańcut i przenieść się do Anwilu Włocławek (klub wykupił go za około 15 tys. dolarów). Gdy Moore usłyszał o opcji odejścia z Sokoła właśnie do Anwilu (w grze była też BM Stal Ostrów Wielkopolski), to długo się nie zastanawiał. Chciał trafić do zespołu, z którym będzie mógł powalczyć o coś dużego w tym sezonie.
I już w debiucie pokazał, że wart sporych pieniędzy. Amerykanin błyszczał w meczu z Kingiem Szczecin, mimo że do Włocławka przyjechał... dzień przed spotkaniem. Odbył dwa treningi, na których poznał podstawy systemu i zagrywki. To nie przeszkodziło mu w tym, by zanotować double-double (17 pkt i 11 asyst) i poprowadzić drużynę do zwycięstwa. - Zaskoczył mnie swoim występem, nie spodziewałem się, że wejdzie na taki poziom - mówił po meczu Arkadiusz Miłoszewski, trener Kinga Szczecin.
Komentarz trenera Frasunkiewicza nt. transferu:
Cieszę się, że udało tę transakcję przeprowadzić, wiele osób było zaangażowanych. Prezes mocno działał nad kontraktem. Jestem bardzo zadowolony, że tak szybko to zrobiliśmy. Lee chciał przyjść do Anwilu, mimo że miał inne oferty. To mi powiedział w pierwszej rozmowie. Nie da się ukryć, że dołożenie Lee Moore'a sprawiło, że inni gracze mieli mniejszą presję, nie mam na myśli mentalną, a nacisk na boisku. Te akcje na piłce się mocno rozłożyły. Lee pokazał, że robi dobre decyzje na boisku, bardzo sobie cenię takich zawodników. Dołożyliśmy świetnego gracza, to fakt, ale na pewno nie będzie tak, że on nam będzie mecze wygrywał za każdym razem. Wszyscy zawodnicy muszą iść do góry, zbudować kolektyw. Myślę, że kluczowa będzie przerwa na mecze reprezentacji, gdzie Lee pozna nasz system w 100 procentach, nauczy się też gry z kolegami z zespołu.
Bryce Brown -> King Szczecin
W tym samym meczu na polskich parkietach zadebiutował Amerykanin Bryce Brown, 25-letni rzucający, który obecny sezon rozpoczął w barwach Besiktasu Stambuł. Dla tego tureckiego zespołu rozegrał tylko dwa mecze. Teraz podpisał umowę z Kingiem Szczecin. Trzeba oddać władzom klubu, że przeprowadzono ten transfer w dużej ciszy, do mediów nie wyciekły wcześniej żadne informacje związane z tym zawodnikiem.
Brown w debiucie pokazał, że jest graczem, który z dużą łatwością umie zdobywać punkty, z polską ligą przywitał się czterema celnymi rzutami z dystansu. Łącznie na swoim koncie miał 14 pkt w 23 minuty spędzone na parkiecie. Ciekawostką jest fakt, że oferta tego zawodnika była też na stole Anwilu Włocławek, ale profilem nie pasował do układanki trenera Frasunkiewicza, który szukał koszykarza umiejącego grać z piłką w rękach, a nie typowego strzelca (złap i rzuć).
Komentarz trenera Miłoszewskiego nt. transferu:
Myślę, że powiedzenie "do trzech razy sztuka" się ziści w tym przypadku. Jak wiemy, pierwszy zawodnik został w USA - wybrał G-League. Drugi przyjechał z kontuzją, a Bryce to jest trzeci gracz, którego podpisaliśmy na tę pozycję. Myślę, że ta trzecia opcja jest najbardziej optymalna i będziemy mieć dużo radości z tego zawodnika. Zależało nam na tym, by gracz przyjechał od razu, to udało się zrobić, więc długo się nie zastanawialiśmy. Prawda jest taka, że o tym transferze rozmawialiśmy od 10 dni, gratulacje dla agenta, że utrzymał wszystko w tajemnicy. Jego nazwisko nigdzie nie wypłynęło.
Courtney Fortson --> PGE Spójnia Stargard
Ostatnim debiutantem w 6. kolejce PLK był 34-letni Courtney Fortson, który był też proponowany innym polskim klubom (m.in. Twarde Pierniki, BM Stal). Wiemy, że torunianie byli nim mocno zainteresowani, ale ostatecznie doświadczony koszykarz (ma za sobą 10 meczów w lidze NBA) zasilił szeregi PGE Spójni Stargard. Fortson pozytywnie przeszedł badania medyczne i na początku minionego tygodnia rozpoczął tygodniowy try-out w zespole. Już pierwsze treningi pokazały, że to zawodnik z wysokiej półki, który doskonale zna się na swoim fachu.
Mimo bardzo długiej przerwy w grze (ponad dwuletnia przerwa), Amerykanin jest w niezłej formie fizycznej. Trener Sebastian Machowski bardzo wierzy, że doświadczony zawodnik pomoże Spójni w walce o udział w fazie play-off. Już w debiucie umieścił go w wyjściowej piątce. 34-latek spędził na parkiecie 22 minuty, notując 3 punkty, 4 zbiórki i 5 asyst.
Komentarz trenera Machowskiego nt. transferu:
Jestem bardzo szczęśliwy, że zasilił nas tak doświadczony zawodnik, on nam na pewno pomoże w zbudowaniu jeszcze lepszej drużyny na i poza boiskiem. On będzie takim mentorem dla młodszych zawodników, widać, że dobrze czuje się w takiej roli. To oczywiste, że po tak długiej przerwie będzie potrzebował trochę czasu, by wrócić do optymalnej dyspozycji, ale już w tym meczu z Treflem Sopot pokazał kilka jakościowych zagrań, z których skorzystali koledzy z zespołu. Wierzę, że szybko wejdzie w rytm meczowy i kibice będą mieli sporo frajdy z oglądania tak doświadczonego i jakościowego zawodnika.