W tym artykule dowiesz się o:
Zastanawialiśmy się nad Waltonem lub Koszarkiem, ale ostatecznie postawiliśmy na tego pierwszego. Głównie dlatego, że postawa Asseco w minionym sezonie przeszła najśmielsze oczekiwania. Gdynianie byli skazywani na pożarcie, a zaliczyli naprawdę udany sezon. Do tego przyczynił się Amerykanin, który wykręcał nie tylko ładne cyferki, ale potrafił być również liderem drużyny.
Był liderem Trefla. Waczyński z roku na rok stawał się coraz ważniejszą postacią sopockiego zespołu, aż wreszcie urósł do miana gwiazdy. Gwiazdy nie tylko swojego zespołu, ale też ligi. Pokazał bowiem, że ciężką pracą można systematycznie się wspinać w drabince. Poza tym z Treflem zdobył brązowy medal, co jest sporym sukcesem. A udany sezon dopełnia spełnienie marzeń, czyli przejście do klubu hiszpańskiej ACB.
Po prostu nie mogło go zabraknąć na tej liście. Jeśli ktoś miał ogromny wkład w sukces PGE Turowa, to z pewnością Prince. Amerykanin zaliczył wyśmienity sezon. Właściwie można powiedzieć, że był najlepszym strzelcem rozgrywek, bo Dulkys, który miał minimalnie lepszą średnią zdobycz, rozegrał tylko 19 punktów. Natomiast "Książe" miał ich aż 44. Zdecydowana większość z nich udana i na wysokim poziomie.
Stelmet nie zdołał obronić tytułu, ale nie można nie zauważyć, że w zespole były wybitne jednostki. Jedną z nich był Dragicević. Czarnogórzec w wielu spotkaniach robił wrażenie, miał ogromny wkład w zwycięstwa zielonogórzan. Nawet w finałowej serii, przegranej przecież dość wyraźnie, grał nieźle i równo.
Czas na drugiego gracza PGE Turowa. Przez cały sezon ani razu nie wyszedł w pierwszej piątce, ale u nas się w niej znalazł. Zwrócił na nas swoją uwagę z dwóch powodów - widać w jego grze kolejny progres, co wyniosło go na jeszcze wyższy poziom. 26-letni koszykarz jest już naprawdę dobrze rozwinięty. Drugim argumentem jest niezwykle równy sezon w jego wykonaniu - tylko w ośmiu spotkaniach nie zdołał przekroczyć granicy 10 punktów, ale w trzech dzieliło go od tego więcej niż jeden rzut.
Trener: Miodrag Rajković (PGE Turów Zgorzelec)
Kandydatów było kilku, część z nich naprawdę poważnych. Wszakże Wojciech Kamiński zaprowadził Rosę aż do półfinału play-off i walki o brąz, ale nie mógł wygrać ktoś inny. Miodrag Rajković osiągnął z PGE Turowem historyczny sukces. Pierwsze mistrzostwo w historii tego klubu, pokonanie silnego przeciwnika, wreszcie umiejętne wykorzystanie zawodników. Kilku z nich zanotowało przecież wprost wyśmienity sezon.
Ławka rezerwowych: Łukasz Koszarek (Stelmet Zielona Góra), Deividas Dulkys (Anwil Włocławek), Przemysław Zamojski (Stelmet Zielona Góra), Filip Dylewicz (PGE Turów Zgorzelec), Kirk Archibeque (Rosa Radom)