Najsłabsza piątka 16. kolejki Tauron Basket Ligi

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W najsłabszej piątce znaleźli się zawodnicy, którzy już dawno nie gościli na naszej liście. Jednym z nich jest Mike Rosario, który kiepsko wypadł w meczu ze Śląskiem Wrocław.

1
/ 6

Mike Rosario (King Wilki Morskie Szczecin) - bez punktów, 2 zbiórki, 3 faule, przechwyt

Amerykanin rozegrał kiepskie spotkanie. 24-letni zupełnie zawiódł w ofensywie, nie trafiając żadnego z ośmiu rzutów z gry. Jego postawa z pewnością miała wpływ na wynik szczecinian w starciu ze Śląskiem Wrocław. To jego zdecydowanie najgorszy występ na polskich parkietach. Wcześniej pokazywał, że stać go na wiele.

2
/ 6

Marcin Sroka (Polski Cukier Toruń) - punkt, 2 zbiórki, 4 faule

Miał być wzmocnieniem Polskiego Cukru, ale póki co tego nie widać. Doświadczony Polak nie po raz pierwszy w obecnych rozgrywkach spisał się słabo. Tym razem wyszedł w pierwszym składzie i niewiele wniósł. W ataku seryjnie pudłował, a do tego jeszcze popełniał przewinienia. To zdecydowanie nie był dobry występ tego zawodnika.

3
/ 6

Łukasz Diduszko (Wikana Start Lublin) - 2 punkty, 2 zbiórki, 2 faule, 3 przechwyty, strata

Trzeba przyznać, że beniaminek z Lublina wypadł całkiem nieźle w konfrontacji z wicemistrzem Polski. W każdym razie Wikana Start zdołał nastraszyć Stelmet, który jednak wziął się ostro do pracy i ostatecznie wygrał. W drużynie Pawła Turkiewicza poniżej oczekiwań zagrał Łukasz Diduszko. 28-letni koszykarz nie wypadł dramatycznie źle, ale w ataku miał spore problemy ze skutecznością.

4
/ 6

Lazar Radosavljević (Asseco Gdynia) - 3 punkty, 4 zbiórki, asysta, faul

To jedyny zawodnik ze zwycięskiego zespołu. Ale nie mogło go zabraknąć. Serb nie miał zbytnio wkładu w wygraną Asseco nad AZS-em Koszalin. 23-letni koszykarz zagrał kiepsko (tylko 1/7 z gry), choć w tym sezonie zdarzało mu się grać jeszcze gorzej. Niemniej jednak zapracował na miejsce w najsłabszej piątce.

5
/ 6

Garrick Sherman (AZS Koszalin) - 2 punkty, 4 zbiórki, 3 faule, strata

Koszalinianie w ogóle zaskoczyli w Gdyni, bo przegrali z Asseco. AZS zdobył tylko 64 punkty, co jak na jedną z najlepszych ofensyw w lidze jest fatalnym wynikiem. Taryfę ulgową zastosowaliśmy wobec Gorana Vrbanca, który wrócił po kontuzji. Natomiast tego samego nie można było zastosować wobec Garricka Shermana. Amerykanin był jednym z najsłabszych ogniw akademików.

6
/ 6

Trefl Sopot zawiódł przed własną publicznością. Żółto-czarni nieoczekiwanie ulegli beniaminkowi z Dąbrowy Górniczej. Ta porażka jest tym bardziej dotkliwa, że wszystko rozstrzygnęło się w ostatniej kwarcie. W niej po prostu sopocianie zawiedli, zwłaszcza w defensywie. Odpowiedzialność w pewnym stopniu spada także na trenera Dariusa Maskoliunasa. Zastanawialiśmy się, czy w tym miejscu nie postawić także na Igora Milicicia, ale ostatecznie uznaliśmy, iż wpadka Trefla jest bardziej znacząca.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (1)
kry
19.01.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Sroka po odejściu ze Stelmetu kompletnie się zagubił;za chwilę Muszkieterowie II-giej ligi będa lepiej grać....