W tym artykule dowiesz się o:
Damian Lillard (Portland Trail Blazers) - 37,7 min, 35 ppg, 8 rpg, 5,3 apg
Lillard już od początku sezonu udowadnia, że to w największej mierze na jego barkach spoczywać będzie odpowiedzialność za sukcesy zespołu. Damian pierwszego dnia sezonu zdobył aż 39 punktów w wygranym pojedynku z Utah Jazz. W dwóch kolejnych spotkaniach zanotował 29 i 37 "oczek" na swoim koncie i pokazał, że jest liderem z krwi i kości. Tempa stara się dotrzymywać mu C.J. McCollum, a Blazers na pewno będą mieli jeden z najgroźniejszych duetów obwodowych w lidze. Lillard w każdym meczu oddawał więcej niż 20 rzutów i robił to na dodatek na znakomitej skuteczności 54,9 proc.
Russell Westbrook (Oklahoma City Thunder) - 38,5 min, 38,7 ppg, 12,3 rpg, 9,3 apg
Bezdyskusyjny wybór. Russell w dwóch ostatnich pojedynkach zanotował triple-double i jest pierwszym graczem w całej historii NBA, który po pierwszych trzech meczach ma na swoim koncie przynajmniej 100 punktów, 30 zbiórek oraz 30 asyst. Thunder legitymują się aktualnie z bilansem 3-0, a jeśli Westbrooka ominą kontuzje, będzie on murowanym kandydatem do nagrody MVP w tym sezonie.
Kawhi Leonard (San Antonio Spurs) - 31,2 min, 28 ppg, 4,3 apg, 3,5 rpg, 3,3 spg
Spurs zaczęli sezon od bilansu 4-0, a Kawhi Leonard rozpoczął go od rekordu kariery w liczbie punktów zdobytych w jednym meczu. Dokonał tego przeciwko Golden State Warriors, których ekipa z San Antonio dosłownie ośmieszyła. Leonard zdobył wówczas 35 punktów, a jego kolejne dorobki to 30, 20 i 27 oczek. Jest pierwszą opcją w ataku Spurs, a oprócz tego wydaje się zawodnikiem, któremu nie brakuje absolutnie niczego w żadnym elemencie gry. Skarb Popovicha.
Anthony Davis (New Orleans Pelicans) - 37,6 min, 37,7 ppg, 12,7 rpg
Gdyby tylko Pelicans nie mieli aktualnie bilansu 0-3... Anthony Davis przywitał się z nowym sezonem NBA zdobywając 50 punktów przeciwko Dallas Mavericks. Dwa dni później zaaplikował 45 oczek drużynie Golden State Warriors. Miał w tych meczach kolejno 16 i 17 zbiórek. Statystyki popsuł sobie delikatnie ostatnim występem przeciwko Spurs, w którym miał 18 punktów i 5 zbiórek. To, co dla drużyny Pelicans złe to fakt, że drugi najlepszy strzelec zespołu (Tim Frazier) zdobywa w tym momencie średnio 24 punkty na spotkanie mniej, niż Davis.
DeMarcus Cousins (Sacramento Kings) - 31,5 min, 30 ppg, 9,7 rpg
To był bardzo słaby tydzień dla centrów pod względem statystyk. Dla większości z nich, udział w punktach zespołu był bardzo znikomy - to tylko potwierdza ewolucję, jaką przechodzi teraz NBA. Cousins, trochę z braku laku, wciąż jest podstawową opcją w ataku Kings i radzi sobie z nią nadal bardzo dobrze. Znakomita linijka (37 punktów - 16 zbiórek) przeciwko Spurs tylko to potwierdza. W dwóch pozostałych meczach zdobył 29 i 24 punkty. Cousins zdobywa średnio 30 punktów na mecz i jest liderem wśród wysokich w tej statystyce. Na drugim miejscu wśród nominalnych centrów znajduje się Hassan Whiteside - 21,7 oczek.