W tym artykule dowiesz się o:
Andrzej Adamek (Stelmet BC Zielona Góra)
Warunkiem stawianym przez Krzysztofa Króla, właściciela Kinga Szczecin, jest znajomość języka... polskiego. Szef klubu z Pomorza Zachodniego nie planuje zatrudniać zagranicznego trenera, który mówi tylko po angielsku. Takiego trenera w Szczecinie na pewno nie będzie, dlatego krąg poszukiwań jest mocno zawężony. Jednym z mocnych kandydatów jest Andrzej Adamek, który obecnie jest asystentem Artura Gronka w Stelmecie BC. 45-letni Adamek prowadził drużynę z Zielonej Góry w sezonie 2014/2015, ale na początku listopada został zastąpiony przez Saso Filipovskiego.
Mindaugas Budzinauskas (Polpharma Starogard Gdański)
Polpharma jest na drodze do play-off. Jeśli Kociewskie Diabły wygrają dwa najbliższe mecze (AZS i Asseco), to znajdą się w pierwszej "ósemce". Nie da się ukryć, że głównym architektem sukcesów drużyny z Pomorza jest 43-letni Mindaugas Budzinauskas. Szkoleniowiec z Litwy jest już w Polsce od wielu lat i świetnie mówi po polsku. To charyzmatyczny trener, który nie boi się trudnych decyzji. Najlepszy przykład? Podziękowanie za współpracę Michaelowi Hicksowi, który nie realizował jego założeń. A on grał przecież na Kociewiu kilka sezonów, był ikoną klubu.
Przemysław Frasunkiewicz (Asseco Gdynia)
Jego notowania w Szczecinie stoją dość wysoko. Ten fakt nas nie dziwi, bo Przemysław Frasunkiewicz świetnie spisał się w swoim debiutanckim sezonie w PLK. Niektórzy skazywali Asseco na pożarcie, a tymczasem zespół pod jego batutą odniósł dziewięć zwycięstw i kilka kolejek przed końcem rozgrywek zapewnił sobie utrzymanie. Gdyby miał nieco więcej szczęścia w końcówkach, mógłby nawet bić się o coś więcej. Frasunkiewicz to trener z dużą wiedzą i pomysłami. Wielu zawodników, ale i trenerów innych drużyn bardzo pozytywnie wypowiadają się na jego temat.
Michał Baran (Miasto Szkła Krosno)
Kolejny debiutant w PLK. Bardzo przyzwoicie sobie poradził - jego Miasto Szkła Krosno praktycznie do samego końca biło się o awans do fazy play-off. Zespół z Podkarpacia dużo stracił po odejściu Chrisa Czerapowicza. To był lider z prawdziwego zdarzenia. Jego transfer to zasługa Michała Barana, który udowodnił, że potrafi wyszukać zawodników. Mówi się o sporym zainteresowaniu jego osobą przed kolejnym sezonem.
Piotr Ignatowicz (bez pracy)
Pracował w AZS-ie Koszalin, ale na początku marca rozwiązano z nim umowę, choć drużyna była na dobrej drodze do utrzymania w PLK. A taki właśnie cel postawiono przed Piotrem Ignatowiczem. Zastąpił go Kamil Sadowski, który był jego asystentem. 42-letni Ignatowicz jest związany z regionem - to starogardzianin, wychowanek Spójni Stargard. Jego nazwisko również przewinęło się w kręgu zainteresowań Krzysztofa Króla, właściciela Kinga Szczecin.