W tym artykule dowiesz się o:
Basket 90 przegrał, ale nadzieje pozostawił
Gdynianki po pierwszym meczu mogą czuć pewien niedosyt, bowiem rywalki były jak najbardziej w zasięgu podopiecznych trenera Gundarsa Vetry. Basket 90 przespał pierwszą połowę, kiedy to szalała Astou Ndour.
Koszykarka pojedynek zakończyła z dorobkiem 29 punktów i 10 zbiórek, ale w pierwszych dwudziestu minutach dała koncert. Zaliczyła w nich 25 oczek, trafiając 5/5 zza łuku.
Po przerwie skuteczność z kolei odzyskała Kahleah Copper i gdynianki zaczęły stopniowo odrabiać straty. Ostatecznie rywalki triumfowały 76:72 i taki "minus" Basket 90 z pewnością jest w stanie w rewanżu odrobić.
Basket 90 Gdynia - Virtus Eirene 72:76 (14:23, 17:18, 23:20, 18:15)
Punkty dla Basketu: Copper 24, Morawiec 12, Aleksandravicius 8, Jankoska 8, Vitola 6, Skerović 5, Rembiszewska 4, Ossowska 3, Jakubiuk 2.
Artego rozbite w domu
Pojedynek w Bydgoszczy jeszcze na dobre się nie rozpoczął, a Artego leżało już na deskach. Rywalki po pierwszej kwarcie miały na swoim koncie już 33 punkty i wysoką przewagę.
Co prawda w dwóch kolejnych częściach podopieczne Tomasza Herkta zdołały nieco zmniejszyć dystans, ale na finiszu znów królowały rywalki, które ostatecznie wypracowały sobie 21 punktów zaliczki przed rewanżem.
W Artego przede wszystkim zawiodła defensywa i skuteczność na dystansie - bydgoszczanki wykorzystały tylko 2 z 16 prób zza łuku, obie autorstwa Elżbiety Międzik.
Jeżeli dodamy do tego przegraną walkę na tablicach aż 23:48 trudno się dziwić końcowej różnicy. 21 punktów i 18 zbiórek dla triumfatorek zaliczyła Clarissa Dos Santos.
Artego Bydgoszcz - Carolo Basket 62:83 (17:33, 16:13, 18:16, 11:21)
Punkty dla Artego: Międzik 14, O'Neill 13, Stanković 13, Stallworth 10, Żurowska-Cegielska 8, McBride 4, Szott-Hejmej 0, Adamowicz 0, Poboży 0.
Mistrzynie nadal niepokonane
Najlepszy mecz w barwach Ślęzy rozegrała Sonia Ursu-Kim, a "swoje" dołożyła Sharnee Zoll - to zagwarantowało wrocławiankom wyjazdowy triumf na Węgrzech. Tym samym mistrzynie Polski zaliczyły siódme kolejne zwycięstwo w Europie.
Ślęza wygrała 77:72, a mogło być jeszcze lepiej. Na siedem minut przed końcem ekipa Arkadiusza Rusina prowadziła bowiem aż 71:56. Utrzymanie takiej przewagi byłoby wręcz wymarzonym wynikiem przed rewanżem.
Jedno jest pewne - wrocławianki są na najlepszej drodze do awansu, ale muszą pozostać w pełni skoncentrowane, bo pięć punktów można roztrwonić "w mig".
KSC Szekszard - 1KS Ślęza Wrocław 72:77 (22:18, 8:21, 21:24, 21:14)
Punkty dla Ślęzy: Ursu-Kim 22, Zoll 18, Sosnowska 8, Kaczmarczyk 7, Ajduković 6 (10 zb), Treffers 6, Kastanek 6, Sklepowicz 3, Ndiba 1, Szybała 0.