NBA: kto może zmienić klub? Gorące nazwiska trade deadline

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Do czwartku (8 lutego) kluby w NBA mogą dokonywać roszad w swoich składach. Po tym dniu każda drużyna będzie musiała dokończyć sezon posiadanym rosterem. Kto w chwili obecnej wydaje się być najbliższy zmiany zespołu?

1
/ 5
Kemba Walker
Kemba Walker

Michael Jordan powiedział wyraźnie: "Uwielbiam Kembę i nie zamierzam nim handlować, ale wysłuchałbym propozycji. Z pewnością nie oddałbym go za nic "mniejszego" niż zawodnik formatu All-Star". No i taki ktoś właśnie pojawił się na horyzoncie. Mocno zainteresowani Walkerem są ponoć Cleveland Cavaliers, którzy w rozliczeniu mieliby uwzględnić Isaiaha Thomasa, a to 2-krotny All-Star.

Problem w tym, że obecnie gra słabiej, zatem Hornets nie zyskaliby na tej wymianie... Tym bardziej, że z Walkerem miałby tez odejść Nicolas Batum. Cokolwiek zatem do Thomasa dołożyliby Cavs, strata dwóch starterów to chyba zbyt wiele, aby MJ zgodził się na wymianę, choć kto wie. Nie takie już rzeczy działy się krótko przed trade deadline.

2
/ 5
DeAndre Jordan
DeAndre Jordan

Cała wymieniona trójka może opuścić Kalifornię! Chętnych na środkowego nie brakuje. W wyścigu po niego przodują podobno Portland Trail Blazers, choć również Cleveland Cavaliers są mocno zmotywowani, aby sprowadzić go do siebie. Nie można wykluczyć także włączenia się po gracza innych ekip, np. Wizards, o czym także zrobiło się głośno w niemal ostatnich godzinach. Wtedy należy się spodziewać, że wiązałoby się to z oczywistym odejściem z Waszyngtonu Marcina Gortata.

Sweet Lou? Jego z kolei chętnie widzieliby u siebie Boston Celtics. Ostatnio dali jasno do zrozumienia, że nie za bardzo widzą już w swoim zespole miejsce dla Marcusa Smarta, którym zainteresowanie wyrażają z kolei Denver Nuggets.

Avery Bradley przybył do LA w rozliczeniu za Blake'a Griffina, ale może się okazać, że na długo w mieście Aniołów nie zakotwiczy. Chętni na niego to Oklahoma City Thunder, poszukujący obwodowego obrońcy w miejsce kontuzjowanego Andre Robersona.

3
/ 5
Rodney Hood
Rodney Hood

Trudno powiedzieć, aby zespoły zabijały się o niego, niemniej jest kilka ekip, które są dość mocno zainteresowane jego usługami. Są to OKC, Chicago Bulls i Detroit Pistons. Dla Thunder stanowi ponoć rezerwową opcję na wypadek fiaska trade'u z Bradleyem. Najlepszą laurkę wystawił sobie w ostatnim meczu przeciwko Pelicans, w którym zdobył 30 punktów (12/14 z gry). Kto ostatecznie się na niego skusi?

4
/ 5
Tyreke Evans
Tyreke Evans

Pytały już o niego zarówno te ekipy, które powinny walczyć o mistrzostwo NBA (m.in Celtics i Cavs), chcąc mieć w nim naprawdę mocną kartę przetargową w drodze do upragnionego celu, jak i zespoły walczące o awans do ósemki (choćby Nuggets czy Sixers), które dzięki niemu mogłyby bić się o coś więcej niż sam udział w PO. Mówi się, że to więcej niż pewne, że odejdzie z Grizzlies. Poza tym jego niewysoki kontrakt dla potencjalnego przyszłego pracodawcy raczej nie stanowiłby problemu, a średnie (19,5 punktu oraz po 5 zbiórek i asyst) ma naprawdę mocno kuszące.

5
/ 5
Marcus Smart
Marcus Smart

Pozostali:

Danny Ainge oczekuje za niego wyboru w pierwszej rundzie, zaś Denver Nuggets nie zaproponują raczej niż więcej niż Emmanuel Mudiay. Smart w innym zespole mógłby być nawet jednym z liderów. W Bostonie raczej zawsze będzie graczem drugiego planu. Może jednak ktoś pokusi się na jego usługi i poświęci swój I-rundowy pick?

W Detroit jego rozwój nieco przystopował, a mówi się, że jest to gracz ze sporym potencjałem. Prawdopodobne kierunki dla niego to stan Utah, gdzie w Jazz mógłby zająć miejsce Hooda, gdyby ten rzeczywiście odszedł, lub San Antonio Spurs.

Obaj poprosili swoje kluby o wymianę, gdyż nie mają szans przebicia się. W poprzednim sezonie stanowili solidne punkty odpowiednio NYK i Wolves, zaś teraz zostali zepchnięci do roli dalekich rezerwowych.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Golden retriever, który uwielbia koszykówkę

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)