W tym artykule dowiesz się o:
Dorównać draftowi 2003
Amerykańscy eksperci rok w rok dopatrują się wyjątkowości danej klasy zawodników, czy twierdzą, że dany draft jest "tym" najlepszym od wielu lat. Tak miało być choćby w 2014 roku, kiedy do ligi wchodzili Andrew Wiggins czy Joel Embiid, ale choć wymieniona dwójka naprawdę się wyróżnia na parkietach NBA to reszta graczy nie do końca spełnia pokładane w nich nadzieję. Jednak w XXI wieku wciąż niedościgniona zostaje klasa z 2003 roku, która dała najlepszej lidze świata takie gwiazdy jak LeBron James, Dwyane Wade, Carmelo Anthony czy Chris Bosh. To właśnie ten nabór uznawany jest jednoznacznie za najbardziej wyjątkowy ostatnimi czasy, dlatego też zbliżenie się do skali talentu, jaki znajdował się w tamtym drafcie nie jest łatwe dla kolejnych pokoleń utalentowanych koszykarzy.
Smaczku tegorocznemu naborowi dodaje też fakt, jak dużo drużyn "walczy" o jak największe szanse na wylosowanie pierwszeństwa w drafcie. W tym momencie aż 8 zespołów - Atlanta Hawks, Phoenix Suns, Dallas Mavericks, Orlando Magic, Sacramento Kings, Memphis Grizzlies, Brooklyn Nets oraz Chicago Bulls dzielą zaledwie dwa zwycięstwa od bycia najgorszą drużyną w lidze. Tytuł ten choć nie jest najzaszczytniejszy daje największe szansę na wygranie loterii draftu, a co za tym idzie teoretycznie również wyciągnięcie największego talentu ze wszystkich. Czasami jednak to nie zawodnicy wybierani z pierwszymi numerami zostają największymi gwiazdami, a gracze z drugiego szeregu. Jednak w tegorocznej klasie taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Luka Doncić, DeAndre Ayton czy Michael Porter to tylko niektórzy zawodnicy, o których już jest bardzo głośno, a przed którymi wielkie kariery w NBA. Jednak w Drafcie 2018 takich talentów jest o wiele więcej.
Luka Doncić (18 lat, rzucający obrońca/niski skrzydłowy, Real Madryt)
Jednogłośnie okrzyknięty największym europejskim talentem od dawna, o którym jest bardzo głośno. W wieku 18 lat jest liderem Realu Madryt, a nie tak dawno wraz z Goranem Dragiciem doprowadził reprezentację Słowenii do mistrzostwa Europy. Cudowne dziecko słoweńskiej koszykówki ma wszystko, żeby osiągnąć sukces w najlepszej lidze świata i wydaje się pewniakiem do wyboru w czołowej trójce. Doncić swoim potencjałem oraz umiejętnościami przyćmiewa resztę graczy na parkietach Euroligi, dlatego też chcąc się dalej rozwijać NBA jest dla niego oczywistym kierunkiem.
DeAndre Ayton (19 lat, środkowy, Arizona)
Ogromny talent już teraz porównywany w USA do legendarnego centra San Antonio Spurs - Davida Robinsona. Ayton ma wszystko, aby od pierwszych dni w NBA robić różnice i zostać jednym z najlepszych środkowych na parkietach najlepszej ligi świata. Przy swoim wzroście (216 cm) świetnie się porusza, a jego największymi autami są fizyczność, ogromny repertuar ofensywny, a także pracowitość. Przy kompozycji takich cech sukces w NBA wydaje się już tylko formalnością.
Michael Porter (19 lat, niski skrzydłowy, Missouri)
Młody skrzydłowy może mówić o sporym pechu, bowiem przed rozpoczęciem gry dla Uniwersytetu Missouri nabawił się kontuzji kręgosłupa, która wyłączyła go z gry na cały sezon akademicki. Nie zmienia to jednak faktu, że Porter pomimo braku choćby minuty na parkietach NCAA wciąż pozostaje faworytem do wysokiego wyboru w czerwcowym naborze. Łatwość z jaką potrafi zdobywać punkty i świetne prowadzenie piłki powodują, że z miejsca powinien być ważnym zawodnikiem w rotacji klubu NBA. Jego stan zdrowia wciąż pozostaje niepewny, jednak drużyna, która zaryzykuje wcale nie musi tego żałować, a wręcz przeciwnie może wygrać prawdziwy los na loterii.
Marvin Bagley (18 lat, silny skrzydłowy, Duke)
Bagley przez wielu fachowców był typowany jako "jedynka" w Drafcie, ale tym, która ma odbyć się dopiero w 2019 roku. Skrzydłowy postanowił nie czekać jednak tyle czasu i w trakcie bieżącego sezonu ogłosił, że przystąpi do naboru rok wcześniej. Gracz Uniwersytetu Duke już teraz jest jednym z najbardziej produktywnych zawodników w całej lidze akademickiej, a warto dodać, że został przekwalifikowany i obecnie powinien występować wśród rówieśników w szkole średniej. To tylko potwierdza skalę talentu, jaką posiada leworęczny zawodnik.
Trae Young (19 lat, rozgrywający, Oklahoma)
Drugi Stephen Curry, niemożliwe? A może jednak? 19-letni rozgrywający Trae Young swoim stylem gry mocno przypomina lidera Golden State Warriors. Podobnie jak on potrafi trafiać nieprawdopodobne rzuty z odległości, o których mało komu się śni. Choć przed rozpoczęciem sezonu był daleko we wszystkich draftowych rankingach, to przez imponującą grę w barwach Uniwersytetu Oklahoma, a co najważniejsze umiejętność wzięcia ciężaru gry na siebie w kluczowych momentach spotkań wskoczył w nich do samego czuba, który ciężko sobie teraz bez niego wyobrazić. 19-latek jest graczem nietuzinkowym i w NBA na pewno będzie o nim niejednokrotnie głośno.
Mohamed Bamba (19 lat, środkowy, Texas)
Drugi ze środkowych w tym zestawieniu, który w przeciwieństwie do Aytona bardziej wyróżnia się po bronionej stronie parkietu. Skoczność oraz zasięg ramion Mohameda Bamby sprawiają, że w krótkim czasie może stać się on czołowym obrońcą w całej lidze NBA. Jego atak wciąż pozostawia wiele do życzenia, ale fachowcy w USA są zgodni, że sufit dla tego zawodnika nie istnieje.
Jaren Jackson (18 lat, silny skrzydłowy/środkowy, Michigan State)
Młody Jackson od początku sezonu mocno zaskakuje, będąc liderem i dyrygentem defensywy Michigan State. Jest bardzo chudy i zwinny, a przy tym bardzo wszechstronny, co nie często spotykane jest u zawodników podkoszowych. Jego mechanika rzutu pozostawia co prawda sporo życzenia, jednak jego etyka pracy stoi na tak wysokim poziomie, że bardzo prawdopodobne jest to, że w krótkim czasie wyeliminuje ten mankament w swojej grze.
ZOBACZ WIDEO: FC Barcelona z Pucharem Króla!