W tym artykule dowiesz się o:
Anwil Włocławek
Po 15 latach przerwy Anwil Włocławek wrócił na polski tron. Ich półfinałowa rywalizacja ze Stelmetem Eneą FC, a szczególnie ostatni mecz, przejdzie do historii polskiej koszykówki. W finale z kolei Rottweilery pewnie uporały się z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski (4:2). - Trzy lata temu Anwil był prawie pod ziemią, teraz jesteśmy na szczycie - cieszył się w czerwcu trener Igor Milicić. Poprzednio zespół z Włocławka wygrał ekstraklasę w 2003 roku, gdy również w sześciu meczach pokonał Prokom Trefl Sopot.
Anwil nie chce czekać 15 lat na kolejne mistrzostwo. Zbudował ciekawą drużynę, która ma zagwarantować sukces. Drużyna z Włocławka cały czas uczy się jednak gry na dwóch frontach: Lidze Mistrzów oraz polskiej ekstraklasie. Przez to ich pozycja w EBL (7. lokata) nie jest taka jaką chcieliby fani Anwilu.
- Praktycznie cały czas podróżujemy i rozgrywamy mecze. Ale to nie jest powód do narzekań, bo każdy zespół grający w europejskich pucharach musi się z tym zmierzyć - mówi Milicić.
Mike Taylor
Z piekła do nieba. Amerykanin był mocno krytykowany za kolejne porażki reprezentacji Polski. Wielu ekspertów chciało kupić mu bilet do Stanów Zjednoczonych w jedną stronę. Drużyna wytrzymała jednak presję znakomicie a selekcjoner może przejść do historii polskiej koszykówki.
Polacy są już o krok od gry w MŚ w Chinach w 2019 roku. Do pełni szczęścia brakuje im jednego zwycięstwa. Kolejne okienko reprezentacyjne wypada na koniec lutego przyszłego roku. Biało-Czerwoni najpierw zagrają na wyjeździe z Chorwacją (22.02), a trzy dni później podejmą Holendrów (25.02). Warto przypomnieć, iż po raz ostatni graliśmy na mundialu 52 lata temu!
- Bardzo podoba mi się system trenera Taylora. Nie gramy pod kogoś, tylko jako zespół i zawsze może wybić się ktoś inny. Trzeba powiedzieć, że przez ostatnie pięć lat Mike wykonał bardzo dużą robotę dla polskiej koszykówki - tłumaczy Maciej Lampe.
Radosław Piesiewicz
W zaledwie 11 miesięcy Radosław Piesiewicz zgarnął wszystko. W styczniu został jednogłośnie mianowany na Prezesa Zarządu PLK S.A. W listopadzie z kolei wybrano go na prezesa Polskiego Związku Koszykówki. Na tym stanowisku zastąpił Grzegorza Bachańskiego, który piastował tę funkcję od 2010 roku.
- To było 326 dni ciężkiej pracy, pokazania, że można diametralnie zmienić ligę, ale też myślenie o polskiej koszykówce. To wspaniały produkt, który po prostu trzeba dobrze opakować, pokazać i starać się go jak najlepiej sprzedać, tak aby pieniądze z tej transakcji płynęły prosto do klubów - mówił w rozmowie z Karolem Waśkiem.
Piesiewicz ma już opracowany plan naprawczy polskiej koszykówki. Ściśle współpracuje z telewizją Polsat, która od sezonu 2018/19 po każdej kolejce pokazuje magazyn koszykarski na swoich antenach. Wcześniej w "Przeglądzie Sportowym" powstał także Skarb Kibica EBL. Piesiewicz deklaruje, iż chce powołać rozgrywki młodzieżowe na szczeblu centralnym. Prawdopodobnie zniknie także przepis o dwóch polskich zawodnikach na parkiecie w trakcie meczu Energa Basket Ligi.
Przemysław Frasunkiewicz
Młodzi koszykarze Przemysława Frasunkiewicza zaskoczyli wszystkich. Siedem meczów i siedem zwycięstw - tak Polacy spisali się na turnieju mistrzostw Europy U20 Dywizji B w Sofii. W wielkim finale Biało-Czerwoni pokonali 71:60 Słoweńców.
Frasunkiewicz to bardzo ambitny szkoleniowiec. Znakomicie wykorzystał potencjał młodych zawodników, nie zaniedbując przy tym pracy klubowej. Cały czas działał na dwa fronty, budując równolegle skład Asseco Gdynia.
- W obecnych czasach są telefony, jest komunikacja, więc wszystko można sprawnie pozałatwiać. Nie będę teraz narzekał, że trzeba było czasami pracować po 20 godzin na dobę. Jak się bierze dwie prace, to trzeba pracować podwójnie - tłumaczył Frasunkiewicz.
Kamil Łączyński, Mateusz Kostrzewski, Krzysztof Sulima, Dariusz Wyka
Dla wielu polskich zawodników był to niezwykle udany rok. Za każdym razem poskutkowało to powołaniem do reprezentacji Polski czy sukcesami na krajowym podwórku. Wybraliśmy łącznie czterech graczy, którzy zasłużyli na szczególne wyróżnienie: Kamila Łączyńskiego, Mateusza Kostrzewskiego, Krzysztofa Sulimę czy Dariusza Wykę.
Wielkie słowa uznania należą się pierwszemu z nich. Kapitan Anwilu Włocławek grał doskonale szczególnie w finale EBL. Kreował partnerów, trafiał najważniejsze rzuty w meczach - bez dwóch zdań to była jego seria. 10,8 punktu i 4,8 asysty na mecz - to średnie Kamila Łączyńskiego z finałowych meczów.
Szybką karierę robi Dariusz Wyka, który jeszcze w 2016 roku grał w I lidze a teraz został powołany do reprezentacji Polski. Z powodu kontuzji, nie mógł jednak zadebiutować w kadrze Mike'a Taylora.
Najlepszy sezon w karierze zanotował Mateusz Kostrzewski, który był podporą BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski. Świetne mecze i wicemistrzostwo Polski spowodowały, iż Kostrzewski zapracował na transfer do Anwilu.