Zupełnie nie takiego wyniku spodziewaliśmy się po sztafecie 4x400 m kobiet w eliminacjach mistrzostw świata w lekkoatletyce. Polki, które miały w Eugene bronić srebrnego medalu z poprzednich mistrzostw, odpadły już w eliminacjach i po raz pierwszy od 2015 roku nie pobiegną w finale wielkiej imprezy.
Justyna Święty-Ersetic, Iga Baumgart-Witan, Kinga Gacka i Małgorzata Hołub-Kowalik zajęły w swoim biegu dopiero piąte miejsce, z bardzo słabym czasem 3:29,34 s. W uzyskaniu lepszego przeszkodził uraz, którego doznała w czasie eliminacji Hołub-Kowalik.
Otóż w trakcie odbierania pałeczki na stopę Polki nadepnęła reprezentantka Kanady. But naszej reprezentantki został dosłownie przedziurawiony w dwóch miejscach, co nasza sprinterka pokazywała przed kamerami TVP Sport.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawili reprezentanci Polski
- Kanadyjka na mnie wpadła i nadepnęła przy zmianie (...) Na ostatniej "100" czułam ogromny ból, nie byłam w stanie przyspieszyć. Jak ściągnęłam but, to sama się przestraszyłam - oceniła po biegu (WIĘCEJ TUTAJ).
Łukasz Jachimiak teraz otrzymał zdjęcie od zawodniczki, które opublikował na Twitterze. Rany na stopie doświadczonej sprinterki są poważne.
Tak wyglądają but i stopa Małgorzaty Hołub-Kowalik po "minimalnym kontakcie" z kolcami Kanadyjki.
— Łukasz Jachimiak (@LukaszJachimiak) July 24, 2022
Zdjęcia dostałem od trenera i od zawodniczki. #Eugene2022 #Oregon2022 pic.twitter.com/eK5gZio13I
Ze względu na zachowanie Kanadyjki trener Aleksander Matusiński postanowił złożyć protest. Niestety, sędziowie uznali, że kontakt między Kanadyjką a Polką był minimalny i nie miał wpływu na końcowy wynik.
Zdjęcie przesłane przez Hołub-Kowalik pokazuje jednak zupełnie co innego.
Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty