Już w pierwszym biegu półfinałowym doszło do wielkiego wydarzenia. Nigeryjka Tobi Amusan pobiła 0,07 s rekord świata! Płotkarka przebiegła 100 m przez płotki w czasie 12,12 s, zgłaszając swój akces do złotego medalu.
W drugiej serii zobaczyliśmy Pię Skrzyszowską. Polka chciała awansować do finału i zrobiła wiele, by tam się znaleźć. Nasza sprinterka wyrównała rekord życiowy wynikiem 12,62 s, jednak wystarczyło to do zajęcia czwartego miejsca. A poziom pierwszego biegu sprawił, że jej rezultat na to nie pozwolił.
- Myślałam, że taki wynik może dać finał. Nie jest źle, ale zawsze chce się więcej. Pokazałam, że jestem w formie i tak też będzie na mistrzostwach Europy. Tam już widzę siebie walczącą o medal. Tutaj osiągnęłam plan minimum, poziom jest niesamowity. Bieg Nigeryjki? Wow! - mówiła przed kamerą TVP Sport.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pozamiatał! Wolej Brazylijczyka robi furorę w sieci
Aby awansować do finału, trzeba było uzyskać czas 12,50 s. Taki właśnie wynik zanotowała Cindy Sember, bijąc rekord Wielkiej Brytanii. To był "dopiero" ósmy wynik półfinałów, co dobitnie pokazuje jaki był poziom rywalizacji w Eugene.
Finał był znów popisem Amusan, która wygrała z kosmicznym wynikiem 12,06. Byłby to znów nowy rekord świata, jednak przez wiejący zbyt mocny wiatr (2,5 m/s) wynik nie mógł zostać uznany. Srebro dla Jamajki Britany Anderson a brąz dla mistrzyni olimpijskiej Jasmine Camacho-Quinn.
Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty