Nic tak nie łączy jak sukces. Ten obrazek Polek mówi wszystko!

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP /  / Na zdjęciu: Anna Kiełbasińska i Natalia Kaczmarek
PAP / / Na zdjęciu: Anna Kiełbasińska i Natalia Kaczmarek
zdjęcie autora artykułu

Natalia Kaczmarek i Anna Kiełbasińska sięgnęły po srebro i brąz w biegu na 400 metrów podczas ME w lekkoatletyce. Najważniejszym momentem nie był jednak ich finisz, ale to co zobaczyliśmy po finale, a uchwyciły to aparaty fotografów.

W tym artykule dowiesz się o:

Jeszcze nigdy w finale 400 metrów na mistrzostwach Europy nie mieliśmy trzech reprezentantek Polski. Nigdy też nie zdobyliśmy w biegu indywidualnym dwóch medali. Aż do 17 sierpnia 2022 roku.

Wieczorny finał biegu na jedno okrążenie przyniósł nam mnóstwo radości i satysfakcji. Triumfowała Femke Bol, ale Natalia Kaczmarek zdobyła srebro, tuż za nią finiszowała Anna Kiełbasińska. Historyczny sukces polskich 400 metrów stał się faktem, a dodajmy, że ósma w finale była Iga Baumgart-Witan i też nie musi się wstydzić swojej postawy.

Być może jednak najważniejszy obrazek zobaczyliśmy nie na mecie, ale kilka minut później, gdy Kaczmarek i Kiełbasińska objęte robiły rundę honorową po Stadionie Olimpijskim w Monachium a potem przytulone do siebie pozowały do zdjęć.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisistka rozczuliła fanów. Pokazała wyjątkowy trening

Czy ktoś mógłby uwierzyć w taki obrazek jeszcze kilka tygodni temu? Przecież w trakcie mistrzostw świata w Eugene taki widok był tylko odległym życzeniem. Po konflikcie związanym z występem naszej sztafety mieszanej padło wiele mocnych słów, często zupełnie niepotrzebnych. Atmosfera siadła całkowicie.

- To nie jest konkurs na "przyjaciółkę roku", to profesjonalny sport. Wiem, że mówienie o "team spirit" i innych kwestiach jest fajne, natomiast trudno o to, jeśli prawie w ogóle nie odzywamy się do siebie we własnym gronie - mówiła podczas Memoriału Kamili Skolimowskiej Kiełbasińska, pytana o relacje z pozostałymi koleżankami z kadry.

Jednak w środę okazało się, że nic tak nie łączy, jak sukces. Fotografie obu Polek po finale 400 metrów może teraz wykorzystać trener Aleksander Matusiński, by przed występem sztafety mentalnie natchnąć Polki do walki.

W rozmowie z TVP Sport obie nasze bohaterki zapewniały, że w biegu rozstawnym będą mierzyły w złoty medal. Nawet wyłączając emocje trzeba przyznać, że będą faworytkami do najwyższego miejsca na podium.

Nie może być inaczej, jeśli jako jedyna kadra mieliśmy trzy reprezentantki w indywidualnym finale, na dodatek w obwodzie Justynę Święty-Ersetic. Bo choć nasza gwiazda nie jest w najwyższej formie, można być pewnym że w sztafecie nie zawiedzie oczekiwań.

Takiego komfortu i wyboru nie mają Holenderki, bo między Femke Bol, Lieke Klaver a resztą kadrowiczek jest różnica klasy. Z kolei Brytyjki wydają się słabsze niż jeszcze kilka tygodni temu.

Choć nasze sprinterki nie sięgnęły po złoto, w środowy wieczór polskie 400 metrów kobiet wygrało znacznie więcej niż krążek z najcenniejszego kruszcu. Kolejny sukces na mistrzostwach Europy stał się bardzo realny.

Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)