[tag=22979]
Paweł Fajdek[/tag] przystąpił do konkursu rzutu młotem na mistrzostwach świata w Budapeszcie z zamiarem walki o piąty z rzędu złoty medal. To jednak nie on był faworytem do triumfu, bo lepiej w tym sezonie rzucał Wojciech Nowicki, a w eliminacjach lepszy od Polaków lepszy był Ethan Katzberg.
Fajdek bardzo dobrze rozpoczął niedzielne zawody. Polak posłał młot na odległość 80 metrów i ustawił się na dobrym miejscu w walce o medale. Tyle tylko, że chwilę później jeszcze dalej rzucił Bence Halasz - 80,82 metra. Spokojniej zawody rozpoczął Nowicki, ale trudno było wysnuć wnioski po pierwszej kolejce.
W trzeciej kolejce Nowicki znacząco się poprawił. Posłał młot na odległość 80,83 m i wydawało się, że to może być rzut po złoto. Ale Katzberg nie dał za wygraną. Po próbie na 81,25 m wyszedł na prowadzenie i wysoko zawiesił poprzeczkę dla rywali.
Poprzeczkę, która okazała się nie do przeskoczenia. Fajdek nie zdołał namieszać w walce o medale, z kolei Nowicki poprawił się na 81,02 m w piątej kolejce - 23 centymetry bliżej od rywala z Kanady.
W szóstej, ostatniej kolejce, Fajdek nie zdołał przerzucić 80 metrów. Dokonał tego Nowicki (80,36 m), ale do Katzberga zabrakło. Kanadyjczyk został w ten sposób najmłodszym mistrzem świata w rzucie młotem w historii. Dla Polaka to piąty medal mistrzostw świata w karierze - w tym drugi srebrny.
- Cieszę się, że po raz kolejny się potwierdziłem. Jestem drugi, konkurs był fantastyczny. Cieszy mnie najbardziej, że do końca była walka na centymetry. Z tego jestem najbardziej zadowolony - skomentował w rozmowie z Telewizją Polską Wojciech Nowicki.
- Nie mam żalu. Mogę mieć pretensje tylko do siebie. Wczoraj po eliminacjach skręciłem kostkę, musiałem rzucać z dużym bólem. Musiałem rzucać o wszystko w pierwszym rzucie - przyznał przed kamerą TVP Sport Paweł Fajdek.
Czytaj także: Koszmar w biegu Polaka. Co tam się stało? [WIDEO]
ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #7. Nikola Horowska ozłocona. "Przeżywałam w tym roku trudne chwile"