Mateusz Puka: Na jakim etapie są Pani przygotowania do igrzysk w Paryżu?
Adrianna Sułek- Schubert, wieloboistka halowa wicemistrzyni świata, wicemistrzyni Europy, brązowa medalistka mistrzostw świata juniorów, młodzieżowa mistrzyni Europy i wielokrotna mistrzyni Polski: Dwie jednostki treningowe dziennie, z wyjątkiem niedzieli, jeden trening. Duża radość z każdego pasującego puzzla w mojej wymarzonej układance. Przebywam w Polsce.
Cel na Paryż?
Wystartuję na miarę możliwości danego dnia, dając z siebie maksimum. Chcę dać synowi duży powód do dumy. Jestem głodna startu i rywalizacji z najlepszymi na świecie.
Jak określi Pani różnicę sprawności fizycznej pomiędzy obecną a tą sprzed ciąży?
Różnice widać gołym okiem. Ważyłam mniej, byłam silniejsza i szybsza. Mam jeszcze dwa miesiące, żeby zbliżyć się do życiowych dyspozycji. Popracować nad sylwetką i kondycją fizyczną.
Czy choć przez moment miała Pani myśl, by wrócić na mistrzostwa Europy w Rzymie?
Tak, rozważałam start do ostatniej chwili, jednak cenię sobie w ostatnim czasie spokój i zrezygnowaliśmy ze startu w Rzymie na poczet wyższych celów.
Czy przez okres ciąży chętnie oglądała Pani zawody lekkoatletyczne?
Zajmowałam się przygotowaniami do sezonu i nowej roli, zatem wygospodarowałam chwilę, by prześledzić wyniki rywalizacji siedmioboju z Budapesztu oraz zobaczyłam finał pięcioboju, bieg na 800m z Glasgow.
Jak udaje się Pani połączyć obowiązki sportowca z rolą matki noworodka?
Mój syn ma dwoje rodziców i dziadków. Mój mąż radzi sobie świetnie z obowiązkami zarówno taty jak i mamy - pod jej nieobecność. Jesteśmy wdzięczni rodzinie za wsparcie, najbliżsi umożliwiają mi wyjazdy na zgrupowania i wykonanie konkretnej roboty, dbając o mojego syna najlepiej jak potrafią. Jestem spokojna o teraźniejszość synka, jest zaopiekowany, rozwija się w sprinterskim tempie i codziennie zaskakuje nas swoją ciekawością świata.
Jak na Pani zaangażowanie reagowały rywalki? Ma Pani z nimi kontakt?
Doba ma zaledwie 24 godziny, jeśli miałabym czas na kontaktowanie się z rywalkami, to wolałabym go przeznaczyć na regenerację lub czas spędzony w rodzinnym gronie.
Jak reagowała Pani na uszczypliwe komentarze w Internecie na temat Pani treningów w okresie ciąży?
Słynę z tego, że mnie nie obchodzą. Robię swoje, startuję na wysokim poziomie, trenuję za ciężko i zbyt wiele poświęcam, by reagować na zazdrość internautów.
Jakie istotnie w takim momencie przygotowań jest wsparcie Pani partnera technicznego PUMA i korzystanie ze sprawdzonego sprzętu?
- To jest wielkie wyróżnienie. Jestem w teamie między innymi z rekordzistą świata w skoku o tyczce czy aktualnym mistrzem olimpijskim i Europy w skoku wzwyż. Co prawda, nie dostałam tego wsparcia na ładne oczy. Moim celem sportowym było prezentowanie poziomu, aby przyciągnąć uwagę i zainteresowanie dużych marek. Należę do lekkoatletycznego teamu PUMA, a to zobowiązuje do walki o najwyższe lokaty. Jeszcze jedno! Wierzę, że w tym sezonie wykażę się wynikami, aby zasłużyć na przedłużenie współpracy. Jestem wdzięczna za pomoc, dzięki czemu, moje przygotowania przebiegają spokojnie i komfortowo, a po cichu liczę, że również rekordowo.