Cios w PKOl? Nitras właśnie podpisał rozporządzenie

PAP / Szymon Pulcyn / WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Sławomir Nitras, w kółku Radosław Piesiewicz
PAP / Szymon Pulcyn / WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Sławomir Nitras, w kółku Radosław Piesiewicz

Od zakończenia igrzysk olimpijskich w Paryżu trwa wojna na linii Radosław Piesiewicz - Sławomir Nitras. Minister sportu ma szereg zastrzeżeń do ruchów szefa PKOl. Rozporządzenie podpisane właśnie przez Nitrasa wydaje się być kolejnym elementem sporu.

W tym artykule dowiesz się o:

Wymiana ciosów na linii Polski Komitet Olimpijski - Ministerstwo Sportu i Turystyki trwa od kilku miesięcy. Minister Sławomir Nitras zaczął krytykować Radosława Piesiewicza jeszcze w trakcie trwania igrzysk olimpijskich w Paryżu. Okazały się one nad wyraz nieudane dla Biało-Czerwonych. Reprezentanci naszego kraju zdobyli tylko 10 medali - najmniej od wielu lat.

Nitras wytykał Piesiewiczowi, że jako pierwszy szef PKOl w historii pobiera wynagrodzenie. Dopiero kilka tygodni później 43-latek ujawnił, że zarabia 35 tys. zł netto miesięcznie. Pojawiły się też wątpliwości co do odpraw VIP dla Piesiewicza i jego rodziny na warszawskim lotnisku, co doprowadziło do zakończenia umowy marketingowej przez Polskie Porty Lotnicze. Następnie w ślad za PPL poszły inne spółki Skarbu Państwa, które zerwały kontrakty sponsorskie z PKOl.

Nowe zarządzenie. Cios w PKOl?

Ministerstwo Sportu i Turystyki właśnie ogłosiło, że Sławomir Nitras podpisał zarządzenie dotyczące nowych zasad transparentności w polskim sporcie. "Do przestrzegania nowych standardów są zobowiązane wszystkie podmioty ubiegające się o środki finansowe w ramach programów MSiT. Będzie to warunek konieczny, by otrzymać dofinansowanie" - czytamy na stronie resortu.

ZOBACZ WIDEO: Rajdówka warta ponad milion złotych. Skąd ta cena?

Jak wyjaśniło ministerstwo, ponosi ono odpowiedzialność za środki pochodzące z budżetu państwa i sposób ich rozdzielania. Społeczeństwo ma prawo oczekiwać, że pieniądze trafiające do poszczególnych związków sportowych będą wydawane i rozliczane w sposób transparentny. Co to oznacza w praktyce?

"Zgodnie z zarządzeniem, w programach dotacyjnych wśród kryteriów otrzymania dofinansowania będą wskazywane kryteria odnoszące się do transparentności funkcjonowania beneficjenta. Oznacza to, że środki finansowe będą mogły otrzymać wyłącznie organizacje, które przestrzegają standardów transparentności" - wyjaśnia ministerstwo.

Zasad transparentności będą musiały przestrzegać Polski Komitet Olimpijski, Polski Komitet Paralimpijski, Polskie Związki Sportowe, Akademickie Związki Sportowe, Ludowe Zespoły Sportowe, Szkolne Związki Sportowe, spółki kapitałowe, w których ww. podmioty mają 50 proc. i więcej akcji lub udziałów, fundacje, których ww. podmioty są fundatorem lub współfundatorem.

- To duża rewolucja, ale zrobi dużo dobrego dla polskiego sportu - powiedział Nitras w radiu TOK FM.

Jawność przede wszystkim

Chociaż zarządzenie weszło w życie w piątek (25 października), to nowe kryteria będą stosowane dopiero odnośnie programów na 2025 rok. PKOl i wymienione wyżej instytucje będą musiały publikować i aktualizować informacje o swoich finansach i działalności.

"Oznacza to, że ogólnodostępne będą musiały być rejestry zawartych umów, dokładne dane dotyczące wynagrodzeń członków organów zarządzających, potencjalnych innych benefitów przekazywanych członkom, a także uchwały organu kontroli wewnętrznej lub walnego zebrania członków (delegatów) spisane lub zawarte od dnia 1 stycznia 2024 roku" - informuje ministerstwo.

"Ponadto ogólnodostępne będą musiały być informacje o tym, kim są członkowie zarządu organizacji, na jakich zasadach i kiedy zostali wybrani. Publiczne będą musiały być składy kadr narodowych i zatrudnieni trenerzy. Procedury wyboru członków kadr muszą być maksymalnie przejrzyste i obiektywne" - dodaje resort zarządzany przez ministra Nitrasa.

Gdyby podobne regulacje obowiązywały wcześniej, być może dałoby się uniknąć zamieszania, jakie powstało po igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Wątpliwości wokół finansów PKOl sprawiły, że wszystkie umowy, które były realizowane przez organizację, a były finansowane ze środków publicznych, w tym ministerstw, są objęte kontrolą Najwyższej Izba Kontroli (NIK). Rozpoczęła się ona 15 października. Wcześniej z kontrolą w PKOl ruszyła Krajowa Administracja Skarbowa (KAS).

W sierpniu postępowanie wyjaśniające ws. PKOl wszczął też Rafał Trzaskowski. Prezydent Warszawy skorzystał w tym przypadku z zapisów ustawy o stowarzyszeniach, które gwarantują mu uprawnienia nadzorcze wobec PKOl.

Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty