Wojciech Nowicki, polski młociarz, po raz pierwszy od dziesięciu lat nie zdobył medalu na igrzyskach olimpijskich, zajmując siódme miejsce w Paryżu.
Jego występ, w którym nie osiągnął nawet 78 metrów, pozostawił wiele pytań dotyczących przyczyn tego niepowodzenia. W rozmowie po zawodach Nowicki przyznał, że mimo perfekcyjnego przygotowania fizycznego, miał trudności z utrzymaniem rytmu w kole i pewnym chwytem młota.
Od 2015 roku Nowicki zdobywał medale na wszystkich ważnych imprezach, w tym mistrzostwach świata i Europy, a w 2024 roku zdobył złoto na ME w Rzymie. Jednak w Paryżu coś poszło nie tak.
Joanna Fiodorów, jego trenerka, zauważyła, że mogły pojawić się stare przyzwyczajenia, które wpłynęły na jego mentalne przygotowanie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Ależ to zrobili. Stracili gola, a po 10 sekundach był już remis
- Wydaje mi się, że Wojtek za bardzo chciał. Jak człowiek chce bardzo, to popełnia błędy, których nie jest w stanie wyeliminować. On wchodził do koła i nagle miał pustkę. Nie czuł sprzętu. Tak mi się wydaje, że za bardzo chciał pokazać, że jest przygotowany. Niestety, nie wyszło - mówiła w rozmowie z WP SportoweFakty już w Paryżu.
Podczas Gali Złote Kolce Nowicki potwierdził, że zmagał się z demonami przeszłości, które wpływały na jego występ. Na antenie TVP Sport dodał, że poza czynnikami sportowymi, na jego wyniki miały również wpływ sprawy osobiste, które wolał zachować dla siebie.
Pomimo niepowodzenia, podczas wręczenia nagród Złote Kolce, które otrzymali najlepsi polscy lekkoatleci, Nowicki podkreślił znaczenie wsparcia kibiców. Teraz skupia się na przyszłości i przygotowuje do mistrzostw świata w Tokio, które odbędą się w 2025 roku.