W poniedziałek WP SportoweFakty jako pierwsze poinformowały, że Orlen nie przedłuży umowy sponsorskiej z Polskim Komitetem Olimpijskim. Obecne porozumienie wygasa 31 grudnia 2024 roku i instytucja kierowana przez Radosława Piesiewicza nie będzie mogła liczyć na kolejne przelewy ze strony płockiego giganta multienergetycznego.
PKOl bez pieniędzy z Orlenu
Orlen dołączył tym samym do innych spółek Skarbu Państwa, które w ostatnich miesiącach zakończyły współpracę z PKOl. Liczne kontrowersje wokół Piesiewicza i finansów organizacji doprowadziły do tego, że umowy sponsorskie wypowiedziały Enea, Tauron, Krajowa Grupa Spożywcza, Polskie Porty Lotnicze i PKP Intercity.
- Czy jestem tym zaskoczony? Chyba wszyscy się tego spodziewali. Wszyscy wiedzieli, że ta umowa wygasa z końcem grudnia i raczej nie zostanie przedłużona. Coś normalnego - komentuje w rozmowie z WP SportoweFakty Tomasz Majewski, dwukrotny złoty medalista olimpijski w pchnięciu kulą.
ZOBACZ WIDEO: Brady Kurtz przebierał w ofertach. To dlatego wybrał Betard Spartę
- To decyzja marketingowa firmy, do której ona ma pełne prawo. Przecież Orlen nie musi sponsorować PKOl. Sam doskonale pamiętam czasy, gdy nie był sponsorem kadry olimpijskiej i trzeba było sobie jakoś radzić - dodaje Majewski.
Koniec wieloletniej współpracy Orlenu z PKOl
Orlen został strategicznym partnerem Polskiego Komitetu Olimpijskiego w 2017 roku, na krótko przed zimowymi igrzyskami w Pjongczangu, gdy na czele państwowej spółki stał jeszcze Wojciech Jasiński, a prezesem PKOl był Andrzej Kraśnicki. Wcześniej firma wspierała wybranych olimpijczyków w przygotowaniach do igrzysk w Turynie (2006), Vancouver (2010), Londynie (2012) oraz Rio de Janeiro (2016).
Współpraca Orlenu z PKOl miała jak najlepiej przygotować polskich olimpijczyków do igrzysk, tymczasem wynik Biało-Czerwonych na ostatnim turnieju w Paryżu był najsłabszy od lat. Nasi reprezentanci zdobyli tylko dziesięć "krążków". Dlatego już w sierpniu minister sportu Sławomir Nitras zapowiadał rozliczenie działań PKOl pod rządami Piesiewicza.
- To są gigantyczne pieniądze. 500 mln złotych z ministerstwa na przygotowania do igrzysk w Paryżu i 90 mln ze spółek państwowych do PKOl. Te środki muszą być sprawdzone - mówił wtedy Nitras w Polsat News.
Jako że kontrola w PKOl wykazała nieprawidłowości, minister sportu w grudniu wstrzymał finansowanie organizacji. - To bulwersujące, że wydali ponad dwa miliony na pensje, a nie mają na nagrody. Chciałbym wyraźnie powiedzieć, że w obecnej sytuacji PKOl nie widzę możliwości, aby z pieniędzy budżetu państwa finansować tę instytucję - powiedział jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia polityk Koalicji Obywatelskiej.
Orlen w poniedziałkowym oświadczeniu wysłanym WP SportoweFakty podkreślił, że nie zrezygnuje z finansowania polskiego sportu, ale będzie to robił poprzez wybrane związki sportowe i zawodników. Najlepszym tego potwierdzeniem jest czteroletnia umowa z Polskim Związkiem Lekkiej Atletyki, która poszerza zakres współpracy względem poprzedniego porozumienia.
- Mogę potwierdzić, że jako PZLA podpisaliśmy nową umowę z Orlenem i bardzo się z tego cieszymy. Jesteśmy z niej bardzo zadowoleni, bo w Orlenie mamy mocnego partnera - podsumowuje Tomasz Majewski.
Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty