- Powrót do rywalizacji od 400 m wydaje mi się najbardziej odpowiedni - mówi w rozmowie z La Gazzetta dello Sport. - Tak naprawdę od operacji nie pobiegłem jeszcze prawdziwego sprintu, nawet na treningu - dodaje.
Przed startem w Kingston jest zdenerwowany. Po zabiegu wystąpił w mityngu uniwersyteckim w Gainesville, stan Floryda, gdzie został pierwszym atletą w historii, który złamał trzy bariery: 10 s na 100 m, 20 s na 200 m i 45 s na 400 m.
27-letni Amerykanin, w 2007 roku potrójny mistrz świata w Osace, twierdzi, że 400 m trenował w szkole, ale nie była to jego ulubiona konkurencja. Przyznaje jednocześnie, że jest ewentualnie gotowy wspomóc narodową sztafetę na tym dystansie w mistrzostwach świata lub igrzyskach olimpijskich.
Pokorny, uważany za "grzecznego chłopca" sprinter jest także dyplomatą pytany o rywali z dopingową przeszłością, Justina Gatlina i Dwighta Chambersa: - Zmierzę się z każdym. Ich przeszłość mało mnie interesuje.