Płacimy 30 tysięcy za złoty medal na mistrzostwach świata - rozmowa z Jerzym Skuchą, prezesem PZLA

W ostatnim czasie na kłopoty zdrowotne narzekali, startująca w skoku o tyczce Anna Rogowska oraz dyskobol Piotr Małachowski. - Problemy już poza nimi. Spodziewam się, że Ania bardzo dobrze przygotuje się do mistrzostw świata. Piotrek też dobrze się czuje, normalnie trenuje, będzie walczył o medal - dodał Skucha. Na poprzednich mistrzostwach świata w Berlinie reprezentacja Polski wywalczyła osiem medali. W Azji nie będzie łatwo powtórzyć ten wynik.

W tym artykule dowiesz się o:

Marcin Frączak: Od 27 sierpnia do 4 września w Daegu, w Korei Południowej będą trwały lekkoatletyczne mistrzostwa świata. Jak przebiegają przygotowania do tej imprezy?

Jerzy Skucha : To już jest ostatni etap przygotowań. Zawodniczki, zawodnicy kończą zgrupowania. Od 11 do 13 sierpnia są mistrzostwa Polski w Bydgoszczy, impreza podsumowująca okres przygotowań. Ostatniego dnia mistrzostw Polski ogłosimy skład kadry na mistrzostwa świata w Daegu. 15 sierpnia nastąpi wylot do Korei Południowej.

Na razie kwalifikacje na mistrzostwa świata wypełniło 38 sportowców. Do ilu może wzrosnąć skład kadry po mistrzostwach Polski?

- Uważam, że znacząco skład się nie zmieni. Jeśli liczba ta wzrośnie do 45, to będziemy zadowoleni.

Przed tak wielkimi imprezami zawsze są przymiarki dotyczące szans medalowych. Na ile medali liczy prezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki?

- Mamy sześć szans medalowych, a statystyki mówią, że połowa szans powinna zamienić się w medale. Jeśli więc z Korei Południowej przywieziemy trzy medale, uznamy to za dobry start.

Na poprzednich mistrzostwach świata, które odbyły się w Berlinie Polska wywalczyła osiem medali. Czy można w ogóle marzyć o powtórzeniu tego dorobku?

- Do Berlina jechaliśmy również z sześcioma szansami medalowymi, także wtedy liczyliśmy na trzy krążki. Przywieźliśmy znacznie więcej. Nie mam nic przeciwko temu, aby Polska walczyła tak samo jak w Berlinie. Na pewno tak udane mistrzostwa nie jest łatwo powtórzyć. Nie będziemy rozczarowani jeśli medali będzie trochę mniej.

Gwiazdami polskiej ekipy będą ci sami sportowcy co w Berlinie?

- Tak powinno być, choć mam nadzieję, że w Daegu wypłyną na szerokie wody też inni. Mistrzostwa świata kreują gwiazdy. Właśnie na tak wielkich imprezach one czasami się rodzą. Może w naszym przypadku będzie podobnie.

Tym razem mistrzostwa świata będą rozgrywane w Azji. Ten kontynent jest dosyć średnio lubiany przez naszych sportowców. Dojdzie problem aklimatyzacji, inny kontynent, inna kultura. Jak panu się podoba pomysł organizacji imprezy przez Koreę Południową?

- To wszystko prawda, ale nic na to nie poradzimy. Korea przygotowała bardzo dobrze obiekty, więc nie pozostaje nam nic innego jak pojechać tam i walczyć o jak najlepszy wynik.

W czerwcu, w konkursie skoku o tyczce w Sopocie, Anna Rogowska doznała kontuzji dłoni, w wyniku pęknięcia tyczki. Na co będzie ją stać w Daegu?

- Spodziewam się, że do tych mistrzostw świata będzie bardzo dobrze przygotowana. Ania już normalnie trenuje.

Niedawno na uraz narzekał nasz dyskobol, Piotr Małachowski. Czy u niego również wszystko ok ze zdrowiem?

- Tak. Baliśmy się trochę o jego zdrowie, ale również w jego przypadku jest wszystko jak należy. Piotrek będzie walczył o medal.

Ile Polski Związek Lekkiej Atletyki zapłaci za złoty medal na mistrzostwach świata w Daegu?

- Trzydzieści tysięcy złotych.

Nasze gwiazdy kibice znają dosyć dobrze. Kto może być "czarnym koniem" reprezentacji Polski w Korei Południowej?

- Bardzo trudno na to odpowiedzieć. To się pewnie okaże dopiero podczas samej imprezy. Jeśli ja miałbym na kogoś postawić, to może "czarnym koniem" będzie Paweł Fajdek w rzucie młotem.

Juniorzy z Polski w tym roku wywalczyli 18 medali w imprezach rangi mistrzowskiej. Czy, któryś junior z Polski może odegrać tam jakąś poważniejszą rolę?

- Na juniorów jest jeszcze trochę za wcześnie. Myśleliśmy o wysłaniu skoczka w dal, ale on i jego trener zrezygnowali ze startu w Daegu.

18 medali naszych juniorów w tym roku, to bardzo dużo!

- Dużo, a co ważniejsze, medale są poparte znakomitymi wynikami. Dbając o rozwój naszej młodzieży została powołana fundacja Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. W ostatnich latach skurczyła się nam trochę ilość sportowców. Chcielibyśmy położyć większy nacisk nie tylko na szkolenie młodzieży, ale także na szkolenie trenerów.

Źródło artykułu: