Przełomowa Bydgoszcz? - przed XII Europejski Festiwalem Lekkoatletycznym

Chociaż w sobotę w Bydgoszczy mocno wiało, to organizatorzy XII EFL mają nadzieję, że pogoda w niedzielę będzie łaskawa dla zawodników. Dla wielu lekkoatletów jest to ważna walka o bilet do Londynu.

Sebastian Nowak
Sebastian Nowak

Lekkoatletyczny mityng Bydgoszcz Cup odbędzie się już w niedzielę w grodzie nad Brdą. Dla wielu lekkoatletów jest to kolejna odsłona walki o olimpijskie minimum, ale na stadionie Zawiszy może rządzić wiatr, który w sobotę hulał nad Bydgoszczą. Nie jest to dobra wiadomość dla Pawła Wojciechowskiego, który w czwartkowym mityngu Diamentowej Ligi w Rzymie zajął ósme miejsce z wynikiem 5,42 m.

- W dalszym ciągu czuję się dobrze i w dalszym ciągu nie mogę nic skoczyć. Może Bydgoszcz będzie tym przełomowym momentem. Na razie wygląda to tak samo jak w zeszłym roku - trzy pierwsze starty są identyczne i oby tak się skończyło jak przed rokiem. Postaram się jutro mieć z głowy to minimum olimpijskie - zapowiedział aktualny mistrz świata w skoku o tyczce. - W Rzymie na 5,60 m byłem już za poprzeczką i ciężko mi powiedzieć, dlaczego tak wyszło. Mam nadzieję, że jutro wywalczę już minimum - dodał Paweł Wojciechowski.

W Rzymie startował także Marcin Lewandowski, który w biegu na 800 m zajął drugie miejsce. Zawodnik miejscowego Zawiszy podchodzi do kolejnych startów już z mniejszą presją, bo ma zapewniony bilet do Londynu. - Przede wszystkim cieszę się, że biegam u siebie. Dla swojej publiczności dam z siebie wszystko i mam nadzieję, że warunki pogodowe nam na to pozwolą. W ciągu roku mam mało okazji do biegania po bieżni stadionu Zawiszy, dlatego się cieszę, że 800 m jest w programie mityngu - stwierdził Marcin Lewandowski. - Rok olimpijski jest bardzo specyficznym rokiem i kto teraz biega i wygrywa, to nie ma teraz najmniejszego znaczenia. Najważniejszy start jest na Igrzyskach, tam żadne nazwisko nie ma znaczenia, bo ten kto weźmie medal będzie najlepszy. Jeśli ktoś, jak Paweł, nie osiągnął jeszcze swojego szczytu formy, to teraz nie ma to znaczenia - uważa bydgoski zawodnik.

Z Rzymu do Bydgoszczy przyleciał również Piotr Małachowski, który w tym mityngu zajął piąte miejsce z wynikiem 64,96 m. Najlepszy polski dyskobol również nie musi martwić się o olimpijske minimum, ale w tym roku ciągle walczy o pokonanie granicy 70 m. Małachowski jest jednym z nielicznych zawodników, któremu wiatr na bydgoskim stadionie może pomóc. - Warunki dla mnie są wprost wymarzone. Jest silny wiatr i mam nadzieję, że będzie wiało pod prawą rękę. Nie wiem, czy rzucę 70 m, bo po ostatnim starcie w Rzymie jestem lekko zdegustowany swoją formą, bo powinno być bardzo dobrze. Na razie brak mi dynamiki, technicznie wyglądam nieźle. Mam nadzieję, że Bydgoszcz będzie przełomowym momentem - stwierdził Małachowski. - Ten start traktuję bardzo poważnie, bo jest on ostatnim przed Mistrzostwami Polski. Po nim zaczynam bezpośrednia przygotowania. Na razie idzie mi ciężko, ale mam nadzieję, że przerwę tutaj złą passę i będę mógł w spokoju przygotować się do Igrzysk - dodał dyskobol.

Niedzielne zawody Bydgoszcz Cup rozpoczną się o godzinie 14:50 na stadionie Zawiszy. Wstęp dla kibiców jest bezpłatny.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×