Polka z dobrej strony zaprezentowała się w półfinale. 24-letnia zawodniczka uzyskała czas 1:58.35 i ustanowiła tym samym swój rekord życiowy. W gronie finalistek mogła się zatem pochwalić czwartym rezultatem, ale w decydującym biegu podium było wyraźnie poza jej zasięgiem.
Joanna Jóźwik od początku biegła z tyłu stawki. Polka zaatakowała na drugim okrążeniu i przesunęła się nieco do przodu, ale wciąż nie mogła dopaść prowadzących. Na finiszu naszej reprezentantce zabrakło już niestety sił i ostatecznie przekroczyła linię mety jako siódma. Jej czas był wyraźnie gorszy od półfinałowego osiągnięcia (1:59.09). Gdyby 24-letnia zawodniczka utrzymała formę z półfinału, to... byłaby czwarta.
[ad=rectangle]
Mistrzynią świata została Białorusinka Marina Arzamasowa, która wyprzedziła Kanadyjkę Melissę Bishop i Kenijkę Eunice Jepkoech Sum.
W biegu na 5000 m taktyką zaskoczył Mohammed Farah. Brytyjczyk przez część dystansu biegł... jako ostatni. Tymczasem tempo zawodów dyktował jego rodak - Tom Farrell, który później osłabł i cała stawka znalazła się przed nim.
32-letni Farah nie forsował tempa, ale na finiszu nie pozostawił swoim rywalom złudzeń. Brytyjczyk w kapitalnym stylu wyprzedził na ostatniej prostej Caleba Mwangangiego Ndiku i wygrał ze sporą przewagą. Czas mistrza świata nie był jednak rewelacyjny - 13:50.38. Trzecie miejsce w biegu zajął Etiopczyk Hagos Gebrhiwet.
Piorunujący finisz Mo Faraha w finale 5000 m
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.