Łysenko straciła złoto z Londynu. Włodarczyk: Sprawiedliwości stało się zadość

PAP / Bartłomiej Zborowski
PAP / Bartłomiej Zborowski

"Sprawiedliwości stało się zadość" - tak na swoim profilu na Facebooku Anita Włodarczyk skomentowała dyskwalifikację za doping mistrzyni olimpijskiej z Londynu, Tatiany Łysenko. Odebrany rosyjskiej miotaczce złoty medal trafi w ręce Polki.

Cztery lata temu na igrzyskach w Londynie Łysenko nieznacznie pokonała
Włodarczyk - rzuciła 78 metrów i 18 centymetrów, nasza reprezentantka - 77,60.
Rok później okazała się lepsza także na mistrzostwach świata w Moskwie.
Po 2013 roku Łysenko zniknęła z lekkoatletycznej sceny, a od pewnego czasu
zaczęły krążyć pogłoski, że ponowne badanie próbki pobranej od niej w Londynie dało wynik pozytywny.

We wtorek te doniesienia potwierdził Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Na jego oficjalnej stronie internetowej poinformowano, że Rosjanka została zdyskwalifikowana, a w jej organizmie wykryto zabroniony steryd, turinabol.

Łysenko musi zwrócić złoty medal olimpijski, który trafi w ręce Włodarczyk. Nasza rekordzistka świata zostanie podwójną mistrzynią igrzysk w zaledwie 58 dni - w sierpniu okazała się bezkonkurencyjna w Rio de Janeiro.

"Sprawiedliwości stało się zadość" - napisała Włodarczyk na swoim profilu na Facebooku. "Życie pokazuje, że nie tylko warto marzyć. Warto było cierpliwie czekać przez kilka lat na tą wspaniałą wiadomość - złoty medal olimpijski z Londynu dla Anity Włodarczyk".

"Wiem, że jestem zawodniczką nieobliczalną, że tworzę piękną historie polskiej lekkoatletyki, biję rekordy świata ale że w ciągu 58 dni zdobędę dwa złote medale Igrzysk Olimpijskich to tego się nie spodziewałam" - dodała najlepsza młociarka na świecie.

ZOBACZ WIDEO: Cierpliwość kibiców została wystawiona na próbę (źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: