Przechadzając się po obiektach przy ulicy Wawelskiej 5 w Warszawie, można odnieść wrażenie, że czas zatrzymał się tutaj kilkadziesiąt lat temu. Sprzęt sprzed ponad pół wieku, sypiący się tynk, czy grzyb na ścianach - w takich warunkach trenują nasi mistrzowie oraz młodzież, która o medalach dopiero marzy.
- W takich warunkach trenuję już od 2009 roku. Zardzewiałe sztangi, grzyby, miski poustawiane na podłodze, bo kiedy pada deszcz, to woda kapie z sufitu - mówiła w sierpniu ubiegłego roku Anita Włodarczyk, kiedy kamery TVP odwiedziły ją w budynku "Skry".
- Jest to w tak opłakanym stanie, że aż sam nie wierzę, jak na to patrzę. Dziw bierze, że w takich warunkach dzieciaki chcą jeszcze trenować - dodał trener mistrzyni olimpijskiej i rekordzistki świata z Rio 2016, Krzysztof Kaliszewski.
Po ponad pół roku nic się nie zmieniło. Reporter TVP, Bartłomiej Graczak, opublikował na Twitterze zdjęcie klubowej siłowni, na którym widać zardzewiałą sztangę i odrapane ściany. Trudno sobie wyobrazić, aby ktokolwiek mógł trenować w takich warunkach.
Koleżanka, która odnosi sukcesy w skoku w dal wrzuciła zdjęcie siłowni na obiekcie warszawskiej Skry. Brawa dla @warszawapic.twitter.com/8trjJ7L9sn
— Bartłomiej Graczak (@bgraczak) 7 marca 2017
"Skra" już od kilku lat nie może doprosić się od miasta długoterminowej umowy dzierżawy, bez której żaden inwestor nie odważy się zostawić w klubie pieniędzy.
ZOBACZ WIDEO Tego nie uczą na kursach prawa jazdy. Zobacz, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach na drodze