Siedmioro polskich lekkoatletów i pięciu trenerów przebywa na zgrupowaniu w Chula Vista w Stanach Zjednoczonych. "Super Express" w środę poinformował, że reprezentanci Polski zostali wyrzuceni z hotelu.
Według tabloidu zawodnicy zorganizowali imprezę, a "wśród balangowiczów miały być wielkie gwiazdy, m.in. kulomiot Konrad Bukowiecki i tyczkarz Piotr Lisek, świeżo upieczeni mistrzowie Europy".
Polski Związek Lekkiej Atletyki w czwartek wydał oświadczenie w tej sprawie. "Zawodnicy przyznali się do faktu, iż znaleziono w ich lodówce piwo. Przeprowadzona została rozmowa przez osoby kierujące ośrodkiem z trenerami z prośbą o poinformowanie zawodników, ze są zobowiązani do stosowania się do regulaminu ośrodka" - napisano. Władze związku dodały, że w świetle aktualnych informacji nie ma powodów, by wszczynać postępowanie dyscyplinarne wobec zawodników.
Na Facebooku do całego zamieszania odniósł się Konrad Bukowiecki. Reprezentant Polski wyjaśnił sytuację. "Owszem, złamaliśmy regulamin, bowiem na teren ośrodka nie wolno wnosić napojów alkoholowych. Jedna ze sprzątaczek otworzyła naszą lodówkę, w której były zamknięte butelki piwa. Nie było żadnej 'głośnej imprezy' czy też 'libacji alkoholowej'. Zważając na atmosferę, która panuje z drugą polską ekipą tutaj, myślę, że był to znakomity pretekst do tego żeby zrobić
nam na złość" - napisał.
Cały wpis Konrada Bukowieckiego:
W plebiscycie zorganizowanym przez European Athletics Bukowiecki został wybrany najlepszym lekkoatletą marca. W czasie halowych mistrzostw Europy w Belgradzie reprezentant Polski pchnął kulę na 21,97 cm, co dało mu złoto i było najlepszym tegorocznym wynikiem na świecie.
Przypomnijmy, że Polska wygrała klasyfikację medalową HME w Belgradzie. Biało-Czerwoni zdobyli 12 medali, w tym siedem złotych.
ZOBACZ WIDEO Barcelona przeprowadziła szybką egzekucję - zobacz skrót meczu z Sevillą [ZDJĘCIA ELEVEN]