Do rozpoczęcia londyńskich mistrzostw świata w lekkiej atletyce pozostały trzy tygodnie. Wysoka forma wielu polskich zawodników daje nadzieję, że impreza przyniesie nam wiele radości. W to wierzą nie tylko kibice, ale również zagraniczni eksperci.
Otóż dziennikarze renomowanego magazynu "Track and Field News" Richard Hymans i Jonathan Berenbom wytypowali medalistów nadchodzących MŚ. Ich zdaniem Biało-Czerwoni staną na podium siedmiokrotnie.
Na jego najwyższym stopniu zobaczymy Anitę Włodarczyk i Pawła Fajdka, którzy w konkurencji rzutu młotem nie mają sobie równych od wielu miesięcy i są absolutnymi faworytami do złota.
Srebro w rzucie młotem ma zdobyć także Wojciech Nowicki. Polak pobił niedawno rekord życiowy, osiągając w Czechach 80,31. Na listach światowych zajmuje on właśnie drugą lokatę, tylko za Fajdkiem.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: łzy Jermaina Defoe. Jego młody przyjaciel umiera (WIDEO)
Amerykanie wierzą także w wysoką dyspozycję Kamili Lićwinko. Bardzo regularna w tym sezonie nasza lekkoatletka ma zdobyć w Londynie srebrny medal w konkursie skoku wzwyż i okazać się gorsza jedynie od fenomenalnej Marii Lasitskene.
Piękną historię w Londynie ma napisać również żeńska sztafeta 4x400 metrów, która jest w tym sezonie drugą najszybszą sztafetą świata. Jeśli w Anglii Polki pobiegną w okolicy rekordu Polski, medal będzie w zasięgu ręki.
Według "Track and Field News" stolica Anglii okaże się również szczęśliwa na Sylwestra Bednarka i Piotra Liska. Ten pierwszy zdobędzie brąz w skoku wzwyż, a drugi w skoku o tyczce. Obaj są w wysokiej formie i ten scenariusz jest jak najbardziej możliwy do zrealizowania.
Dodajmy, że Biało-Czerwoni będą mieli także inne szanse na podium. Nie bez szans są m.in. Piotr Małachowski, Robert Urbanek, Paweł Wojciechowski, Adam Kszczot, Marcin Lewandowski, Angelika Cichocka, Joanna Jóźwik czy Konrad Bukowiecki.
Najwięcej w historii medali na MŚ w lekkiej atletyce Polacy zdobyli w 2009 roku w Berlinie oraz dwa lata temu w Pekinie - w obu przypadkach zgarnęliśmy po osiem krążków.
Dojdą pewnie inni.