Szczęście Anny Jagaciak-Michalskiej. "Skakałam ze łzami w oczach!"

PAP/EPA / 	PAP/EPA/FRANCK ROBICHON
PAP/EPA / PAP/EPA/FRANCK ROBICHON

Anna Jagaciak-Michalska była szczęśliwa z szóstej pozycji w finale mistrzostw świata w Londynie. Nasza trójskoczkini wyznała, że do walki natchnęły jej medale koleżanek w rzucie młotem.

W tym artykule dowiesz się o:

Z Londynu Tomasz Skrzypczyński

Świetny konkurs w finale trójskoku zaliczyła Anna Jagaciak-Michalska. Nasza zawodniczka zajęła w nim wysoką, szóstą pozycję. Co więcej, aż pięć z niej sześciu skoków przekroczyło granicę 14 metrów. W najlepszym zmierzono jej 14,25 m.

Po zawodach 27-latka nie potrafiła i nie zamierzała ukryć radości ze swojej pozycji. - To był najlepszy konkurs w moim życiu! Ktoś przed zawodami mi tego życzył i spełniło się. Moje życie wprawdzie się jeszcze nie kończy i liczę, że najlepsze jeszcze przede mną, ale na ten moment jest najlepszy - powiedziała uśmiechnięta lekkoatletka.

- Miałam ogromną nadzieję na ścisły finał. Ale w ogóle sezon mnie nie rozpieszczał - nie układało mi się na zawodach, na mistrzostwach Polski skoczyłam przecież tylko 14,05. Podchodziłam więc z dystansem do tych MŚ. Jestem jednak bardzo zadowolona z szóstej pozycji i brałabym ją w ciemno.

- Pierwsze trzy miejsca były poza zasięgiem, bo te dziewczyny osiągają kosmiczne wyniki. Niesamowicie mnie jednak cieszy, że byłam tak blisko 4. i 5. lokaty - oceniła.

ZOBACZ WIDEO: Najtrudniejszy moment w karierze Korzeniowskiego. "To nie powinno się było wydarzyć"

Jagaciak-Michalska wyznała także, że bardzo podniósł ją na duchu Mazurek Dąbrowskiego, którego zagrano Anicie Włodarczyk tuż przed jej startem.

- Zdobyte przez Anitę i Malwinę medale mnie tak wzruszyły, że musiałam powstrzymywać łzy. I choć myślę, że ze łzami w oczach się skacze trochę ciężej, to jednak dodało mi to skrzydeł - dodała nasza zawodniczka, która sama była zaskoczona, że swojej dobrej formy.

- Byłam bardzo lekka w finale, co mnie bardzo zadziwiło. Przed startem powiedziałam nawet tacie, że nie wiem co będzie, bo czuje się jakoś inaczej. Podeszłam do konkursu zupełnie bez stresu i to może dlatego - zakończyła.

Źródło artykułu: