MŚ Londyn 2017: kontrowersyjny pomiar sędziów. Serbka oszukana w finale skoku w dal?

Ivana Spanovic w ostatniej próbie skoczyła ponad 7 metrów. To mogłoby dać jej złoty medal. Serbce jednak odczepił się numer startowy, który zostawił ślad kilkanaście centymetrów bliżej. To jego wykorzystali sędziowie do pomiaru odległości.

Robert Czykiel
Robert Czykiel
Numer startowy Ivany Spanovic, przez który straciła szansę na złoto East News / AP Photo/Matthias Schrader / Numer startowy Ivany Spanovic, przez który straciła szansę na złoto
Kobiecy finał skoku w dal w piątek wygrała Brittney Reese (7,02 m), która pokonała Darię Kliszynę (7,00) oraz Tiannę Bartolettę (6,97). Konkurs jednak zakończył się aferą, o której jest głośno na całym świecie.

Czwarte miejsce zajęła Ivana Spanovic. Serbce zabrakło jednego centymetra do brązowego medalu. Mogła nawet zdobyć złoto, bo w ostatniej próbie skoczyła ponad siedem metrów. Dlaczego zatem nie zaliczono tej odległości?

27-latka miała ogromnego pecha, bo w trakcie skoku odczepił się numer startowy. Przy lądowaniu zostawił on na piasku ślad i to on został wykorzystany do pomiaru. Sędziowie, zamiast zaliczyć Spanovic ponad siedmiometrowy skok, to zmierzyli jej odległość 6,96 m.


Po konkursie zrobiło się wielkie zamieszanie, bo rozpoczęła się dyskusja, czy numer startowy należy traktować, jako część ciała. Najbardziej byli oburzeni Serbowie, którzy złożyli oficjalny protest.

Komisja jednak uznała, że ślad po numerze jest decydujący i utrzymano wynik z finałowego konkursu. Spanović jest rozczarowana, bo przez przypadek nie zdobyła pierwszego złota w karierze. Wcześniej na mistrzostwach świata dwa razy wywalczyła brązowy medal.

ZOBACZ WIDEO Angelika Cichocka: Miałam sporo szczęścia
Czy sędziowie podjęli słuszną decyzję przy pomiarze skoku Spanovic?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×