Paavo Nurmi Games organizowany jest od 1957 roku. Zawodnicy i zawodniczki biorący udział w mityngu rywalizują się między innymi w różnego typu biegach, chodzie, skoku o tyczce, pchnięciu kulą czy rzucie oszczepem. Właśnie ostatnia z konkurencji w tym roku przyciągnie największą uwagę kibiców. Do wygrania będzie bowiem wyjątkowa nagroda. Amerykańska stacja "NBC Sport" określiła nawet ją "najbardziej pożądaną w dziedzinie lekkoatletyki w 2018 roku".
Zwycięzca rzutu oszczepem będzie mógł przejąć na własność jedną z wysp archipelagu Turku. Jest tylko jeden warunek. Oprócz triumfu w konkursie, zawodnik musi ponadto pobić rekord Finlandii w rzucie oszczepem, który wynosi obecnie 93,09 metra. W 1999 roku ustanowił go Aki Parviainen.
- Mam nadzieję, że wyspa jest wystarczająco duża, aby zmieścić tam saunę - śmieje się Thomas Rohler, niemiecki lekkoatleta specjalizujący się w rzucie oszczepem, mistrz olimpijski z 2016 roku z Rio de Janeiro. W maju 2017 roku ustanowił swój życiowy rekord, rzucając na odległość 93,90 metra. Powtórzenie takiego wyniku sprawiłoby, że Niemiec stałby się właścicielem upragnionej wyspy.
Na pobicie rekordu stać ponadto jego rodaka - Johannesa Vettera, którego życiowy rekord, ustanowiony w lipcu 2017 roku, wynosi 94,44 metra.
Przed rokiem konkurs rzutu oszczepem na Paavo Nurmi Games wygrał wspominany Thomas Rohler, uzyskując odległość 91,28 metra.
ZOBACZ WIDEO Wicemistrz świata zachwycony polskim trenerem. "To geniusz!"
Oby jakiemuś Amerykaninowi nie przyszło na myśl bicie rekordu Polski w biegu na 100 Czytaj całość