MP w lekkoatletyce 2018: drugi taki bieg w historii. Świetny prognostyk przed Berlinem
Prawdziwym crème de la crème miała być w sobotę rywalizacja na dystansie jednego okrążenia. W finale zameldowała się cała krajowa czołówka, zarówno wśród pań, jak i panów. Osiągnięte wyniki napawają dużym optymizmem.
Juniorka na podium w biegu płotkarskim
W sobotę przeprowadzono również finały w biegach na 400 metrów - zarówno płaskich, jak i przez płotki. Jako pierwsi do rywalizacji przystąpili płotkarze. Zdecydowanym faworytem był broniący tytułu Patryk Dobek.
24-letni zawodnik MKL-u Szczecin jako jedyny spośród uczestników finału złamał w tym sezonie granicę 50 sekund. Zaskoczenia nie było. Dobek od początku narzucił bardzo mocne tempo, osiągnął czas 49,16 s i pewnie zwyciężył. Drugie miejsce zajął Jakub Mordyl (50,31 s). Krakowianin dopiero na ostatnich metrach zdołał wyprzedzić Roberta Brylińskiego (50,67 s).Do małej niespodzianki doszło w finale pań. Na trzecim miejscu bieg ukończyła zaledwie 18-letnia Natalia Wosztyl. Zawodniczka RLTL ZTE Radom przez moment znajdowała się nawet na prowadzeniu. Później została wyprzedzona przez faworytkę Joannę Linkiewicz oraz Justynę Saganiak.
ZOBACZ WIDEO Marcin Gortat: Nie ma nic lepszego od gry w domuDruga z nich do końca starała się walczyć o zwycięstwo. Linkiewicz sięgnęła po mistrzostwo po raz szósty w karierze (56,21 s). Saganiak ustanowiła nowy rekord życiowy (56,52 s), a Wosztyl poprawiła najlepszy wynik w Polsce do lat 20 (57,10 s).
Konstelacja gwiazd na 400 metrów
W biegu pań najlepsza była Małgorzata Hołub-Kowalik. 25-latka narzuciła szaleńcze tempo i wyszła z kilkumetrową przewagą na ostatnią prostą. W pogoń za rywalką ruszyła broniąca tytułu Justyna Święty-Ersetic.
Wydawało się, że zawodniczka AZS-AWF Katowice zdoła wyprzedzić Hołub-Kowalik i ponownie stanie na najwyższym stopniu podium. Tak się jednak nie stało - z czasem 51,18 s najlepsza była Małgorzata Hołub-Kowalik, która przy okazji poprawiła swój rekord życiowy.
Drugie miejsce zajęła Justyna Święty-Ersetic (51,26 s), a trzecie Iga Baumgart (51,73 s). Trzy pierwsze zawodniczki ukończyły bieg z czasem poniżej 52 sekund. Jest to świetny prognostyk w kontekście rywalizacji sztafet podczas nadchodzących Mistrzostw Europy w Berlinie. Wcześniej do takiej sytuacji doszło podczas MP w Białej Podlaskiej w 2005 roku.
Szalone tempo Karola Zalewskiego
Bieg mężczyzn fenomenalnie rozpoczął Karol Zalewski. 25-latek, podobnie jak kilkanaście minut wcześniej Małgorzata Hołub-Kowalik, narzucił niezwykle mocne tempo. Na ostatniej prostej miał kilka metrów przewagi nad swoimi rywalami i zdołał ją utrzymać, choć czuł na plecach oddech pozostałych uczestników biegu. Zalewski uzyskał czas 45,53 s, co można uznać za niezły rezultat.
Niemal równocześnie na metę wpadli Łukasz Krawczuk i Dariusz Kowaluk. Obaj pod koniec wyprzedzili Rafała Omelkę. Miminalnie lepszy był Krawczuk, który pokonał swojego rywala o 0,02 s. Zaskoczeniem jest dopiero siódme miejsce wywalczone przez Jakuba Krzewinę (46,96 s). Tym samym spośród halowych rekordzistów świata w sztafecie, dwóch stanęło na podium.
Jeżeli chcesz być na bieżąco ze sportem, zapisz się na codzienną porcję najważniejszych newsów. Skorzystaj z naszego chatbota, klikając TUTAJ.
-
W_F Zgłoś komentarz
Już rozdajecie medale !!!!!!!!!! -
Królowa Śniegu Zgłoś komentarz
będzie trzeba łamać 51 sekund. 1) Lea Sprunger - 50,52 i 51,36 (więcej nie biegała) - być może wybierze płotki 2) Lisanne de Witte - 50,96 i 51,84 i 52,16 - najlepszy wynik zrobiony w Szwajcarii w ośrodku, gdzie są idealne warunki wysokościowe i zawsze padają świetne rezultaty, pozostałe wyniki już tak nie powalają 3) Agne Serksniene - 50,99 i 51,32 i 51,38 - jak wyżej, tyle, że pozostałe wyniki również bardzo dobre 4) Justyna Święty - 51,05 i 51,11 i 51,26 - najrówniejsza na ten moment w Europie, z Leą jednak będzie trudna walka 5) Madiea Ghafoor - 51,12 i 51,60 i 51,84 6) Maria Belimpasaki - 51,14 i 51,31 (więcej nie biegała) 6) Eleni Artymata - 51,14 i 51,19 i 51,69 8) Małgorzata Hołub - 51,18 i 51,75 i 51,84 Widać, że w przypadku młodych Litwinki, Greczynki czy Cypryjki wyniki poniżej 51,50 są bardzo powtarzalne W tym roku bez wątpliwości u pań mamy najmocniejszą ekipę do sztafety w Europie. Jedynym co może nam nieco przeszkodzić jest fatalnie ułożony program ME, na który były skargi. Tego samego dnia w przeciągu dwóch godzin jest finał 400 m kobiet i finał sztafety kobiet. Teoretycznie jest to do wykonania, praktycznie będzie trudno, bo jak mówią eksperci w stylu Plawgo 400 m to najbardziej wyniszczający dystans ze wszystkich.