Po śmierci Ireny Szewińskiej nie chciał o niej rozmawiać. Teraz zabrał głos

Newspix / Na zdjęciu: Jacek Wszoła
Newspix / Na zdjęciu: Jacek Wszoła

Pod koniec czerwca, kiedy odeszła Irena Szewińska, Jacek Wszoła nie chciał rozmawiać o śmierci bliskiej przyjaciółki. - To czyniło ją piękną - mówi pół roku później.

W tym artykule dowiesz się o:

Siedmiokrotna medalistka igrzysk olimpijskich (trzy medale złote, dwa srebrne i dwa brązowe), Irena Szewińska zmarła 29 czerwca tego roku. Była lekkoatletka i wiceprezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego przegrała walkę z chorobą. Miała 72 lata.

Śmierć swojej bliskiej przyjaciółki bardzo przeżył Jacek Wszoła. Nasz mistrz olimpijski w  skoku wzwyż z Montrealu (1976 r.) nie chciał wtedy rozmawiać na ten temat z mediami. Sześć miesięcy później Wszoła - w wywiadzie z katowickim "Sportem" - opowiedział o przyjaźni z Szewińską.

- Myślę, że nigdy nie powiedzieliśmy sobie wystarczająco dużo o przyjaźni, zresztą nie było takiej potrzeby. (...) Ona zawsze - wtedy (Wszoła i Szewińska znali się od 1974 r. - przyp. red.) i później – była taka sama. Miała w sobie taką serdeczność, gdy się do kogoś zwracała. Mogła rozmawiać o bardzo poważnych rzeczach i o błahych… - przyznał lekkoatleta nazywany "cudownym dzieckiem Montrealu".

ZOBACZ WIDEO Justyna Święty-Ersetic o wymarzonym 2018 roku. Zdradziła też kulisy wyjątkowej sesji zdjęciowej

Wszoła zdradził, że nigdy nie widział u Szewińskiej zniecierpliwienia czy też arogancji, która często cechuje największe gwiazdy sportu np. podczas pozowania do zdjęć z kibicami czy rozdawania autografów.

- Była wielka, ale chyba przyjmowała to w sposób naturalny. Mnie też nieraz ktoś mówi: byłeś wielki! No tak, jako sportowiec byłem. Ale jeszcze trzeba być człowiekiem, a to jest na całe życie. Nawet jeżeli ktoś jej tego nie wpoił, to sama na to wpadła i się tego trzymała. To czyniło ją piękną - dodał były reprezentant Polski.

62-letni Wszoła nie rozumie krytyki pod adresem prezes Szewińskiej za zrobienie długów w PKOl (atakował ją za to m.in. Robert Korzeniowski). - Przypominało mi to trochę okładanie mokrymi ręcznikami, które teraz obserwujemy w polityce. Dług powstał, bo Irena chciała realizować projekty dla jak największej liczby osób. I nie był efektem nierozumienia przepisów, Irena doskonale wiedziała, co robi. Od dotacji ministerialnych trzeba było odprowadzić VAT, ale można było zapłacić go później - ocenił na łamach "Sportu".

Komentarze (23)
avatar
Katon el Gordo
27.12.2018
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Wypowiadam się w kategoriach sportowych: dla mnie IRENA SZEWIŃSKA była najwybitniejszą sportsmenką polską oraz najlepszą lekkoatletką na świecie w historii tej dyscypliny sportowej. 
avatar
Wiesiek Kamiński
27.12.2018
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
no to dalej polskie szambo kwitnie ! 
Dorota Włodarczyk
27.12.2018
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
POLACY OBUDŹCIE SIĘ !!!!!!!!!!! Czytaj całość
avatar
przemofor
27.12.2018
Zgłoś do moderacji
6
3
Odpowiedz
No to jeszcze spalcie Jej kukłę i wyślijcie rodzinę do obozu zagłady. Ale banda frustratów. 
avatar
Darek Pol
26.12.2018
Zgłoś do moderacji
5
5
Odpowiedz
Pani Szewińska,Jacek Wszoła,Kozakiewicz,Górski,Szurkowski i wiele innych prawdziwych sportowców, o których Świat będzie pamiętał a najlepsze jest to,że do dych "SPORTOWCÓW" dopisywani są Boniek Czytaj całość