- To przemyślana decyzja. Jak bardzo, niech świadczy, że chodziła za mną od 2016 roku. Wtedy jednak napędziły mnie wyniki, potem sytuacja się powtórzyła, ale gdy zaczynałam poprzedni sezon, wiedziałam już, że wszystko, co robię, będzie "tym ostatnim" - mówi Anna Jagaciak-Michalska dla "Przeglądu Sportowego".
W swoim ostatnim sezonie jako zawodowa trójskoczkini 29-latka zdobyła dwa medale mistrzostw Polski i zakwalifikowała się na mistrzostwa Europy. Za jej największy sukces w karierze uważa się występ w finale igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro (2016). Zajęła w nim 10. miejsce.
Zobacz: 1. Memoriał Ireny Szewińskiej. Znakomite wyniki Nowickiego i Fajdka. Pokaz siły Michała Haratyka
- Nie rozstaję się z lekkoatletyką, bo tak się chyba nie da. Przecież mam męża, który był tyczkarzem, ojca-trenera, do tego mnóstwo przyjaciół na stadionie. Będę tęskniła za tą otoczką, ale teraz szukam dla siebie nowego miejsca na ziemi. [...] Niezależnie od tego, jaką obiorę ścieżkę, czuję, że to był właściwy moment, by rozpocząć nowy rozdział - stwierdza Jagaciak-Michalska.
ZOBACZ WIDEO El. Euro 2020. Polska - Izrael. Jerzy Brzęczek odgryzł się dziennikarzom. "Zawsze mówi to, co ma na sercu"
Oprócz sukcesów na krajowym podwórku i występu w finale IO, Jagaciak-Michalska w trakcie swojej kariery wywalczyła też m.in. brąz (trójskok - 2015 rok) oraz dwa srebrne medale na Uniwersjadzie (trójskok - 2013 rok, skok w dal - 2015 rok). Brązowe medale zdobyła też podczas młodzieżowych mistrzostw Europy w 2011 roku (trójskok) oraz mistrzostw Europy juniorów w 2009 roku (skok w dal).
Zobacz: Memoriał Ireny Szewińskiej: Paweł Wojciechowski wygrał konkurs tyczkarzy. Atakował 6,01 m
Jej oficjalne pożegnanie nastąpi podczas mistrzostw Polski w Radomiu. Te odbędą się w dniach 23-25 sierpnia.
Podoba mi się to...