Stadion Skry Warszawa w ogniu politycznej walki. Prezes klubu wierzy, że to nie tylko słowne deklaracje

WP SportoweFakty / Jakub Kornacki / Na zdjęciu: stadion Skry Warszawa
WP SportoweFakty / Jakub Kornacki / Na zdjęciu: stadion Skry Warszawa

Premier Mateusz Morawiecki zaapelował do Rafała Trzaskowskiego, by stołeczny magistrat oddał teren stadionu Skry Skarbowi Państwa, a ten przeprowadzi remont. Prezes Skry Krzysztof Kaliszewski wierzy, że to nie tylko deklaracje.

We wtorek premier Mateusz Morawiecki zorganizował krótką konferencję prasową na stadionie Skry w Warszawie. Obiekt, który kiedyś był domem najlepszych polskich lekkoatletów i chlubą stolicy, obecnie jest ruiną. Premier zaapelował do prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, by oddał obiekt do Skarbu Państwa, aby można było go wyremontować.

Na słynnym stadionie bardzo długo trenowała m.in. Anita Włodarczyk, która ostatecznie musiała się stamtąd wynieść. Korzystanie z obiektu było zbyt niebezpieczne. Już podczas kampanii wyborczej przed wyborami samorządowymi Rafał Trzaskowski obiecywał, że remont stadionu Skry zostanie przeprowadzony. Obiekt nadal popada w ruinę.

Stadion w ogniu kampanii wyborczej

Deklaracja premiera daje cień nadziei dla klubu RKS Skra Warszawa, by znów zawodnicy mogli trenować na nowoczesnych obiektach. - Jeśli znajdzie się na wyremontowanym obiekcie ośrodka przy ul. Wawelskiej 5 miejsce dla klubu sportowego RKS SKRA na realnych warunkach, do udźwignięcia przez stowarzyszenie, umożliwiających w pełni realizację celów statutowych przez blisko stuletni klub, to oceniam deklarację premiera pozytywnie - powiedział nam prezes RKS Skra, Krzysztof Kaliszewski.

ZOBACZ WIDEO: Orlen nie rezygnuje ze wspierania polskiego sportu w czasie kryzysu. "Zwiększyliśmy na to budżet o prawie 100 procent"

To właśnie na tym stadionie rekordy bili najwybitniejsi polscy lekkoatleci - Irena Szewińska i Władysław Kozakiewicz. Jest to jedyny lekkoatletyczny obiekt w stolicy, ale dla Warszawy zamiast być powodem do dumy, jest wstydem. Żeby remont został przeprowadzony ze środków Skarbu Państwa, miasto musiałoby przekazać obiekt. Kaliszewski studzi entuzjazm w tej sprawie. - Uważam, że jest to nierealne, żeby miasto przekazało teren Skry Skarbowi Państwa - dodał.

Wystąpienie premiera Mateusza Morawieckiego miało pokazać, jak Rafał Trzaskowski nie radzi sobie z przeprowadzeniem inwestycji w stolicy. Prezes Skry żałuje, że właśnie w takich okolicznościach wraca temat remontu stadionu. Liczy, że tym razem nie skończy się tylko na słownych deklaracjach.

- Temat stadionu Skry najczęściej pojawia się w takich chwilach jak teraz. W ferworze walki politycznej ludzie deklarują rzeczy, które dają naszym sercom nadzieję, że jednak coś się zmieni, a życie weryfikuje obietnice bardzo szybko. Chciałbym, żeby tym razem słowa zamieniły się w czyny, żeby znowu "zazieleniło się na Skrze" - powiedział Kaliszewski.

Wszyscy chcą remontu stadionu. Decyzji brak

Gdy Morawiecki złożył propozycję Trzaskowskiemu, szybko odpowiedział sztab kandydata na prezydenta, który przypomniał, że to politycy PiS byli przeciwko poprawce w budżecie, która kierowałaby 200 milionów złotych na remont stadionu. Zareagowała też rzeczniczka stołecznego magistratu Karolina Gałecka. Na Twitterze napisała, że "jedyną okolicznością powstrzymującą magistrat przed rozpoczęciem realizacji projektu jest niewydanie obiektu przez prezesa klubu, pomimo wyroku sądu".

- Uważam, że wypowiedź rzeczniczki ratusza jest mocno spłycona i krzywdząca - stwierdził Kaliszewski. - W dbałości o majątek klubu i interes społeczny musimy mieć czas na wyniesienie się z tego terenu, co w zupełności nie przeszkadza w zawarciu porozumień potrzebnych miastu do rozpoczęcia inwestycji - dodał.

Prezes RKS Skra wytłumaczył, że klub rozpoczął proces wydawania nieruchomości. Ze strony klubu jest wola oddania terenu. Do 2014 roku Skra miała stadion w użytkowaniu wieczystym i dużo wcześniej rozpoczęła z miastem rozmowy o formie dalszego przebywania na obiekcie. Wtedy pojawiła się propozycja ze strony ratusza, według której stadion byłby dzierżawiony za około 9 milionów złotych rocznie. Dla klubu to była cena zaporowa, a każda próba negocjacji kończyła się fiaskiem.

Teraz Kaliszewski narzeka na współpracę z miastem. - W 2015 roku Sąd Najwyższy odrzucił naszą apelację, ale negocjacje z miastem dalej trwały, RKS SKRA był w zespole roboczym powołanym przez władze miasta w celu odbudowy ośrodka. W 2018 roku, z bliżej nie określonych nam powodów, przestaliśmy być zapraszani na zespół. Wszystkie koncepcje, które powstały po tym okresie, nie były konsultowane z nami, a narracja władz miasta zmieniła się w stosunku do nas z partnera na intruza - mówi.

- Konkurs został rozstrzygnięty i pojawiła się koncepcja rewitalizacji Skry, ale według mnie nie jest ona optymalnym rozwiązaniem dla prawidłowego i bezpiecznego funkcjonowania ośrodka. Po konsultacjach ze środowiskiem sportowym klubu w 2019 roku na walnym zgromadzeniu RKS SKRA zapadła decyzja o wydaniu nieruchomości miastu i to staramy się zrobić - zakończył Kaliszewski.

Czytaj także:
Sztab Rafała Trzaskowskiego odpowiedział Mateuszowi Morawieckiemu. Chodzi o stadion Skry Warszawa
Skok o tyczce. Piotr Lisek wrócił do rywalizacji i nie dał szans kolegom