Po medale w Berlinie - ruszają lekkoatletyczne mistrzostwa świata (zapowiedź)

Berlin od soboty po raz pierwszy w historii będzie areną lekkoatletycznych mistrzostw świata. Przez dziewięć dni o medale walczyć będą sportowcy z ponad dwustu państw. Nasze nadzieje na trofea pokładane są głównie w konkurencjach technicznych, choć i w biegach niektórzy polscy reprezentanci nie są bez szans.

Nasi faworyci są w sytuacji, która daje im prawo realnie myśleć o medalu, choć zarazem z uwagi na liczne grono silnych konkurentów brak stuprocentowych „pewniaków” do zwycięstw. Niespodziewanie do takiego miana w rzucie młotem zdaje się jednak powoli urastać Anita Włodarczyk, która może zostać następczynią nieodżałowanej Kamili Skolimowskiej. 24-letnia Polka jeszcze niedawno słynęła głównie z braku możliwości trenowania na stadionie i ćwiczenia pod jednym z poznańskich mostów, jednak już na igrzyskach w Pekinie zajęła dobre szóste miejsce. Obecny sezon w wykonaniu Włodarczyk jest kapitalny i w czołowej dziesiątce najlepszych tegorocznych wyników aż pięć należy do niej, w tym pierwszy rezultat na świecie - aż 77,20 m osiągnięte w dniu urodzin zawodniczki na mityngu w Cottbus zaledwie na tydzień przed rozpoczęciem mistrzostw świata. Zrozumiałe więc, że Polka momentalnie znalazła się w gronie głównych faworytek, a wraz z nią o triumf powinny walczyć w szczególności Tatiana Łysenko i Martina Hrasnova.

Pasjonująco zapowiada się również pojedynek Tomasza Majewskiego z rywalami z USA. Polski kulomiot podobnie jak Włodarczyk w bieżącym roku znacznie poprawił rekord życiowy i już tylko pięciu centymetrów brakuje mu do rezultatu 22 metrów. W bardzo wysokiej formie są jednak również Christian Cantwell, Reese Hoffa i Daniel Taylor. Trójka Amerykanów wraz z Majewskim w komplecie zajmuje wszystkie miejsca na liście dwudziestu najlepszych wyników osiągniętych w tym roku i mało prawdopodobne jest, aby ktokolwiek spoza ich grona wmieszał się w walkę o medale. Najmniej znany spośród nich jest Taylor, który jedzie do Berlina zamiast będącego bez formy Adama Nelsona, jednak i on potrafił pchnąć w tym roku na 21,78 m.

Do grona polskich medalowych szans w konkurencjach technicznych jak zwykle zaliczają się również tyczkarki, które mogą wywalczyć nawet dwa krążki. Faworytką do złota jest oczywiście Jelena Isinbajewa i choć w tym roku jeszcze nawet nie zbliżyła się ona do pięciu metrów, pokonanie jej będzie zapewne graniczyło z cudem. Zarówno srebro jak i brąz mogą paść jednak łupem Moniki Pyrek i Anny Rogowskiej. Druga z Polek w bieżącym sezonie wraca po słabszych latach do wysokiej formy i w Bydgoszczy pokonała niedawno poprzeczkę zawieszoną na 4,80 m, co jest o dwa centymetry lepszym wynikiem niż szczytowe tegoroczne osiągnięcie Pyrek. W Berlinie na tym samym poziomie co Polki powinna skakać Fabiana Murer, zatem konkurencja skoku o tycze zapowiada się z naszego punktu widzenia niezwykle ciekawie. Na starcie zabraknie za to kontuzjowanych Swietłany Fieofanowej i Jennifer Stuczynski, które były zaliczane do grona głównych faworytek. Listę polskich szans medalowych w konkurencjach technicznych zamyka Piotr Małachowski, który jednak będzie miał trudne zadanie w boju z Gerdem Kanterem i Robertem Hartingiem.

W biegach największe nadzieje możemy wiązać z Anną Jesień na dystansie 400 metrów przez płotki. Medalistka z Osaki, podobnie jak tyczkarki, będzie miała nieco ułatwione zadanie, gdyż na mistrzostwach nie wystąpią Jana Pittman-Rawlinson i rekordzistka świata Julia Pieczonkina. Do miana głównej faworytki urosła za to Amerykanka Lashinda Demus, do której należą aż cztery z pięciu najlepszych tegorocznych wyników. Po cichu mówi się także o niespodziance, jaką sprawić może uczestnik ostatniego olimpijskiego finału na 110 metrów przez płotki Artur Noga, jednak stawka w czołówce jest na tyle mocna, że Polakowi niezwykle ciężko będzie przedrzeć się przez Amerykanów i rewelacyjnego Kubańczyka Dayrona Roblesa.

Mimo realnych szans na kilka medali największymi gwiazdami mistrzostw świata w Berlinie raczej nie będą jednak Polacy. Jak zwykle najwięcej emocji wzbudza rywalizacja mężczyzn na 100 metrów, gdzie fenomenalnie zapowiada się pojedynek najszybszych ludzi świata - Jamajczyków Usaina Bolta i Asafy Powella z Amerykaninem Tysonem Gayem. Na dystansie dwa razy dłuższym powinniśmy być zresztą świadkami wielkiego rewanżu, gdyż prócz Powella obydwaj pozostali faworycie mają w planach start również na 200 metrów; cała trójka pobiegnie też w sztafetach.

Wśród pań w sprintach również szykuje się pojedynek amerykańsko-jamajski. Krótszy dystans powinien być domeną Kerron Stewart i Shelly-Ann Frasier z karaibskiej wyspy, jednak na 200 metrów przed ich rodaczką Veronicą Campbell-Brown stanie trudne zadanie pokonania Amerykanek Allyson Felix i Lauryn Williams oraz reprezentantki Wysp Bahama Debbie Ferguson-McKenzie. Z ciekawszych konkurencji kobiecych warto wymienić jeszcze skok wzwyż, gdzie faworytką jest Blanka Vlasić, która po porażce w Pekinie (triumfowała wówczas Tia Hellebaut z Belgii, która po igrzyskach zakończyła karierę) z pewnością zechce znów sięgnąć po złoto. Chorwatka będzie miała jednak mocną rywalkę w osobie Niemki Ariane Friedrich, która na igrzyskach była dopiero siódma, jednak w tym roku skakała już 2,06 m. W biegach na długich dystansach trudno o niespodzianki - tabele najlepszych wyników jasno wskazują na sukcesy Etiopek, szczególnie Meseret Defar i Tirunesh Dibaby.

Mistrzostwa w Berlinie w trakcie pierwszych dni składać się będą z dwóch sesji - porannej, która będzie z reguły miała charakter eliminacji i wieczornej składającej się z finałów. W ostatnich dniach mistrzostw rozgrywane będą już tylko sesje wieczorne, a poranki zostaną przeznaczone na finały chodu i maratonów. Z polskiego punktu widzenia niezwykle atrakcyjnie zapowiada się już pierwszy dzień zawodów, gdyż właśnie wówczas do walki o medal stanie Tomasz Majewski.

Źródło artykułu: