Złoto Masai w biegu pań na 10 000 metrów w Berlinie

Wyjątkowo ciekawy przebieg miał finisz biegu pań na dystansie 10 000 metrów na mistrzostwach świata w Berlinie. W finisz walczących o złoto Etiopek w samej końcówce wmieszała się Linet Chepkwemoi Masai i właśnie ona odniosła zwycięstwo. To największy sukces w karierze kenijskiej biegaczki.

Daniel Ludwiński
Daniel Ludwiński

Zgodnie z taktyką imprez mistrzowskich bieg nie był rozgrywany w zbyt szybkim tempie, a cała czołówka zamiast walczyć o wartościowy czas skupiła się przede wszystkim na rywalizacji o dobre miejsce na mecie. W związku z tym przez znaczną część dystansu na czele znajdowała się bardzo liczna grupa zawodniczek, z której stopniowo odpadały jedynie najsłabsze biegaczki.

Decydująca rozgrywka rozpoczęła się po pokonaniu 7200 metrów, gdy na czołowe pozycje przedarły się biegnące wcześniej w środku stawki reprezentantki Etiopii i Kenii, które narzuciwszy szybsze tempo błyskawicznie zaczęły gubić pozostałe konkurentki. Na czele ukształtowała się pięcioosobowa grupa i szybko jasnym stało się, że właśnie w tym gronie znajdują się przyszłe medalistki. Kolejne okrążenia nie przynosiły żadnych zmian i na ostatnim okrążeniu o wszystkim rozstrzygnąć miał finisz.

Pod nieobecność Tirunesh Dibaby zdecydowaną faworytką była Meseret Defar i wszystko wskazywało na to, że zgodnie z przypuszczeniami właśnie ona sięgnie po złoto. Etiopka na ostatniej prostej toczyła bój ze swą rodaczką Meselech Melkamu, gdy nagle przyspieszać zaczęła Linet Chepkwemoi Masai mająca już pewną stratę do dwójki liderek. Biegnąca długimi krokami Kenijka w oczach zmniejszała różnicę dzielącą ją od Etiopek, tuż przed samą metą wysunęła się na prowadzenie i mogła cieszyć się ze złotego medalu, choć jeszcze kilkanaście sekund wcześniej wydawało się, że będzie musiała w najlepszym wypadku zadowolić się brązem. To największy sukces w karierze niespełna 19-letniej Masai, która przed rokiem była na czwartej pozycji na tym samym dystansie podczas igrzysk w Pekinie. Za plecami Kenijki po srebro sięgnęła Melkamu, natomiast faworyzowana Defar widząc wyprzedzające ją rywalki zupełnie zwolniła na ostatnich kilkudziesięciu metrach i dobiegła do mety jako piąta. Brąz w tej sytuacji przypadł jej rodaczce Wude Ayalew.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×