Już kilka dni temu, podczas ogłoszenia składu reprezentacji Polski na Drużynowe Mistrzostwa Europy, dowiedzieliśmy się, że w Chorzowie zabraknie - z różnych powodów - kilku gwiazd lekkiej atletyki - m.in. Anity Włodarczyk, Marii Andrejczyk, Ewy Swobody, Igi Baumgart-Witan, Piotra Małachowskiego, Adama Kszczota, Joanny Jóźwik i Sofii Ennaoui.
To jednak nie koniec jeśli chodzi o wielkich nieobecnych, bo w czwartek do tego grona dołączyli Piotr Lisek oraz Marcin Lewandowski. Obaj ze względu na problemy zdrowotne.
To mocno komplikuje sytuację Biało-Czerwonych, którzy będą bronić wywalczonego przed dwoma laty tytułu. - Nasza reprezentacja będzie startować w osłabionym składzie, ale to nie oznacza, że nie będziemy walczyć. Wręcz przeciwnie. Będziemy z całych sił walczyć o każdy cenny punkcik i po raz drugi na własnej ziemi chcemy odnieść zwycięstwo - powiedziała Justyna Święty-Ersetic w piątek na konferencji przed rozpoczęciem DME.
Lekkoatletka pochodząca z Raciborza dodatkowo docenia fakt, że impreza odbędzie się na Stadionie Śląskim w Chorzowie. - Cieszę się, że międzynarodowa impreza w końcu odbędzie się na Śląsku. Czuję się tu jak w domu, jest to stadion, na którym uwielbiam startować. Cieszę się, że wreszcie będą z nami kibice i będą nas dopingowali. Mam nadzieje, że poniosą nas do zwycięstwa - dodała.
Podczas zbliżających się Drużynowych Mistrzostw Europy Święty-Ersetic wystartuje w sztafecie 4x400 metrów.
Czytaj także:
- Anita Włodarczyk i Piotr Małachowski o przygotowaniach do Tokio
- Drużynowe Mistrzostwa Europy. Poważne osłabienie reprezentacji Polski
ZOBACZ WIDEO: Aleksander Matusiński o Justynie Święty-Ersetic: Podpowiadano mi, że są większe talenty niż ona