W poprzednich dniach berlińskich mistrzostw świata na trybunach z reguły zasiadało kilkadziesiąt tysięcy widzów, jednak do kompletu zawsze zostawało sporo wolnych miejsc. W czwartek o puste krzesełka było już trudno – fani lekkoatletyki przyszli zobaczyć kolejne wielkie widowisko w wykonaniu Usaina Bolta. Fantastyczny rekord świata ustanowiony na 100 metrów i ogromny zapas z jakim wygrywał eliminacyjne próby na dystansie dwukrotnie dłuższym rozbudziły nadzieje na powtórkę sprzed kilku dni i pobicie rezultatu osiągniętego rok temu w Pekinie.
Przed rozpoczęciem finału kamery co chwilę wychwytywały Bolta, zarówno w chwilach gdy pisał SMS-a, jak i gdy żartował wspólnie z jednym z kandydatów do pozostałych medali Wallace'm Spearmonem. Wychodząc na bieżnię Jamajczyk jak zwykle rozpoczął swój show – dziesiątki min, gestów, a do tego założona koszulka z napisem "Ich bin ein Berlino". Było to nawiązanie do słów prezydenta Johna F. Kennedy'ego wypowiedzianych w 1963 roku przez niego w stolicy Niemiec. Bolt dokonał jednak pewnej modyfikacji – słowo "Berliner" zastąpił imieniem … misia będącego oficjalną maskotką tegorocznych mistrzostw świata.
Od wystrzału startera o żartach nie było już mowy, a komplet widzów obejrzał wielki bieg po złoto. Już po pierwszych metrach widać było, że do sensacji dojść nie może, a jedynym pytaniem jest już tylko czas osiągnięty przed Usaina Bolta. Rok temu w Pekinie pobił na igrzyskach olimpijskich dwunastoletni rekord świata Michaela Johnsona osiągając 19,30 s; teraz zdołał urwać kolejnych jedenaście setnych sekundy. W pierwszej chwili zegar zatrzymał się na 19,20 s, jednak po chwili dokonano korekty i ostatecznie nowy rekord wynosi 19,19 s. Nic więc dziwnego, że Jamajczyk otrzymał owację na stojąco, by chwilę później, zgodnie ze swym charakterem, znów rozpocząć show, strzelać z niewidzialnego łuku, czy obejmować wspomnianą maskotkę Berlino.
W trakcie finału za jego plecami toczyła się bardzo ciekawa walka o pozostałe medale, choć ze zrozumiałych względów musiała ona znaleźć się w cieniu wyczynu Bolta. W końcówce bardzo wysokie tempo wytrzymał Alonso Edward z Panamy, który sięgnął po srebro. Wynik reprezentanta Panamy, który dopiero w grudniu skończy dwadzieścia lat, to duża niespodzianka – dotąd sukcesy odnosił jedynie w mistrzostwach Ameryki Południowej. W finałowym biegu w Berlinie Edward dodatkowo pobił swój rekord życiowy.
Czołową trójkę uzupełnił wspomniany Wallace Spearmon, który przegrał z Panamczykiem zaledwie o cztery setne, ale i pokonał o dokładnie o tyle samo kolejnego na mecie Shawna Crawforda z USA.
Wyniki biegu na 200 metrów mężczyzn:
M | Zawodnik | Kraj | Czas | |
---|---|---|---|---|
1 | Usain Bolt | Jamajka | 19,19 | |
2 | Alonso Edward | Panama | 19,81 | |
3 | Wallace Spearmon | USA | 19,85 | |
4 | Shawn Crawford | USA | 19,89 | |
5 | Steve Mullings | Jamajka | 19,98 | |
6 | Charles Clark | USA | 20,39 | |
7 | Ramil Guliev | Azerbejdżan | 20,61 | |
8 | David Alerte | Francja | 20,68 |