Tokio 2020. Wraca temat testosteronu w biegach. "To jest szaleństwo"

PAP / Na zdjęciu: Christine Mboma
PAP / Na zdjęciu: Christine Mboma

Christine Mboma, która oczarowała świat na zawodach w Bydgoszczy w biegu na 400 metrów, nie wystartuje na igrzyskach w Tokio. Powód? Podobnie jak w przypadku Caster Semeyni, zbyt wysoki poziom testosteronu.

W tym artykule dowiesz się o:

To był niewiarygodny wynik. Zaledwie kilka dni temu, na Memoriale im. Ireny Szewińskiej w Bydgoszczy Christine Mboma zadziwiła świat. Nie chodzi o to, że wygrała bieg na 400 m, pokonując m.in. z Justyną Święty-Ersetic. Namibijka minęła linię mety z czasem 48,54 s, co jest nowym rekordem świata do lat 20, rekordem Afryki i siódmym wynikiem w historii światowej lekkoatletyki!

Co oczywiste, Mboma stała się faworytką do złotego medalu na igrzyskach olimpijskich w Tokio. Minęło jednak zaledwie kilkadziesiąt godzin, a 18-latka a także jej rodaczka Beatrice Masilingi (która w tym roku pobiegła już 49,53 s) zostały skreślone z listy startowej IO na dystansie 400 metrów! Powód? Zbyt wysoki poziom testosteronu w organizmie.

ZOBACZ WIDEO: Tak kibice zareagowali na niespodziewaną decyzję Kszczota. "Nie spotkałem się z hejtem"

Trener obu lekkoatlatek Henk Botha potwierdził to publicznie. - Tak, wygląda na to, że poziom ich testosteronu jest za wysoki jak na 400 metrów - powiedział szkoleniowiec, odmawiając jednak dalszych komentarzy. Dodał jednak, że obie mogą w Japonii wystartować... na 200 metrów.

Dlaczego? Otóż według regulacji World Athletics, poziom testosteronu w organizmie nie może przekraczać 5 nanomoli na litr. W przeciwnym wypadku dana zawodniczka musi brać odpowiednie leki, aby hormon spadł poniżej wymaganej granicy. Przepisy obowiązują jednak na dystansach 400 m, 800 m i 1500 m.

Wraca więc temat, o którym przez ostatnie lata było bardzo głośno z powodu Caster Semenyi i jej walki o prawo startu na wielkich imprezach bez konieczności przyjmowania leków. Mistrzyni olimpijska na 800 m nie zgadzała się z decyzjami World Athletics (wówczas IAAF) i uważała, że decyzje władz to dyskryminacja. Jej sprawą zajmował się nawet Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie (CAS).

Ostatecznie wszystkie apelacje reprezentantki RPA zostały odrzucone.

Sędzia międzynarodowy i przewodniczący Komisji Statystycznej Polskiego Związku Lekkiej Atletyki Janusz Rozum ujawnia, że już podczas zawodów w Bydgoszczy miał wątpliwości co do tego, czy Christine Mboma może startować z reprezentantkami Polski.

- Rozmawiałem z komisją Memoriału im. Ireny Szewińskiej w Bydgoszczy i zapytałem, czy oni są pewni czy Christine Mboma ma odpowiedni poziom testosteronu. Usłyszałem, że tak - zdradza znany ekspert lekkoatletyczny w rozmowie z WP SportoweFakty.

- Kilka lat temu była podobna sytuacja, gdy Justyna Święty-Ersetic przegrała w Polsce z zawodniczką z Nigru, która również złamała czas 50 sekund, a ostatnie 100 m przebiegła chyba w 12 sekund. I co się stało? Wkrótce również zmieniła dystans na 200 metrów - dodaje Rozum. I podobnie jak kibice nie rozumie, dlaczego zawodniczki z wyższym poziomem testosteronu nie mogą startować na 400 m, ale na krótszych dystansach już tak.

- To jest "rewelacyjny pomysł". Jaka w tym logika? Czemu akurat na 200 m mogą a na 400 m już nie? Nie wiem, choć z drugiej strony coś w tym musi być ponieważ na tych krótszych dystansach zawodniczki z wyższym poziomem testosteronu już mają problemy, tak jak choćby Caster Semenya.

Przypomnijmy, że Semenya próbowała startów na 200 m, jednak ostatecznie podjęła decyzję o rezygnacji z występów na tym dystansie na igrzyskach. W swoim najlepszym biegu uzyskała czas 23,81 s, z którym nie mogła nawet marzyć o uzyskaniu kwalifikacji olimpijskiej.

Wracając do Mbomy i Masilingi: według najnowszych informacji, obie Namibijki nie pojawią się w Tokio także na starcie 200 m. Co to może oznaczać? - To może jest jeszcze inna historia, może te zawodniczki w ogóle mają problemy z płcią? - zastanawia się Janusz Rozum.

Co dalej?

- Wszyscy byliśmy pod wrażeniem tego, co Mboma zrobiła w Bydgoszczy, ale teraz już możemy się tylko pośmiać. To jest czyste szaleństwo, że pojawiają się nagle takie wyniki. Może po prostu badania są zbyt powierzchowne? Na pewno World Athletics ma mnóstwo pracy, powinni być na te sprawy bardziej wyczuleni i zwalczać to w zarodku - kończy.

Igrzyska olimpijskie w Tokio rozpoczną się 23 lipca i potrwają do 8 sierpnia.

Padł wielki rekord świata na 400 m przez płotki! Zobacz--->>>
Jest forma! Marcin Lewandowski pobił rekord Polski--->>>

Źródło artykułu: