Nie mogło być inaczej. Królem odbywających się w Berlinie lekkoatletycznych mistrzostw świata okazał się nie kto inny jak tylko Usain Bolt, czyli człowiek, dla którego nie istnieją bariery nie do przekroczenia. Jamajski sprinter pobił dwa rekordy świata. Najpierw sztuki tej dokonał w biegu na 100 metrów, kiedy to uzyskał rezultat 9,58 sekundy (0,11 sekundy lepszy od poprzedniego rekordu, który osiągnął w Pekinie). Później ustanowił kolejny rekord w biegu na 200 metrów (19,19 sekundy).
Jeszcze przed finałem stumetrówki jasne było, iż złoto zarezerwowane jest dla Bolta, choć niektórzy po cichu liczyli na to, że walkę z jamajskim sprinterem podejmie przede wszystkim Tyson Gay. Amerykanin, który był jedyną nadzieją na złoto w swojej ojczyźnie, walkę podjął i należy dodać, że w finale pobiegł fantastycznie, osiągając rezultat 9,71 sekundy, co jest obecnie trzecim wynikiem na świecie (dwa pierwsze rezultaty należą do Bolta). To jednak nie wystarczyło, by pokonać świetnego Jamajczyka. Dla Gay'a należą się jednak za ten bieg ogromne brawa.
Podczas Igrzysk Olimpijskich w Pekinie Bolt paradował po stadionie z złotych butach, które niemalże po każdym biegu zdejmował i dumnie prezentował przed kamerami. W Berlinie zmienił kolor na jaskrawo pomarańczowy, który znakomicie wyróżniał się na niebieskiej bieżni. I w tym momencie należy podkreślić, iż Bolt jest obecnie najlepszą inwestycją Pumy.
Bolt to dla tej firmy prawdziwa żyła złota. Jochen Zeitz, prezes Pumy zakontraktował Jamajczyka już sześć lat temu, kiedy miał on zaledwie 17 lat. Dzisiaj zyski, które przynosi Bolt swojej firmie są ogromne. Trudno jednoznacznie oszacować sumę, jaką zgarnia Puma dzięki reklamie Bolta. Nieoficjalnie mówi się jednak, że są to kwoty wpadające w setki milionów dolarów, co zresztą potwierdza sam prezes.
- Zyski były naprawdę duże w tym roku. Usain ustanowił dwa rekordy świata w Berlinie. Produkty, które dla niego stworzyliśmy, sprzedają się błyskawicznie. On jest dla nas świetnym bodźcem reklamowym - mówi Zeitz.
Puma za promowanie swojej firmy zapłaci w tym roku Boltowi około 1,5 miliona dolarów. Jest to obecnie trzecia siła w produkcji akcesoriów sportowych na świecie. Większe zyski odnotowuje tylko Nike oraz Adidas. Puma jednak bardzo prężnie się rozwija, stale odnotowując wzrost sprzedaży swoich artykułów. - Bardzo dobrze się rozwijamy, ale pozostaję ostrożny. Zawsze mamy plan na te gorsze dni, ale mamy też nadzieję, że będą tylko te dobre - tłumaczy Zeitz.
Prezes Pumy zaznaczył także, że styl Bolta doskonale komponuje się z wartościami, jakie promuje jego firma. - To jest jego własny styl. Reprezentuje Jamajkę jako kraj, doskonale utożsamia się z nami. On wykracza poza sport. Jego osobowość, styl życia nie opiera się tylko na sporcie - zauważa prezes Pumy.
Bolt to nie jedyny wielki sportowiec, którego sponsoruje Puma. W swoim gronie firma miała lub nadal ma takie osobowości jak: Pele, Serena Williams, Boris Becker czy też legendę Formuły 1 - Michaela Schumachera.
Wracając jednak do Bolta. To nie tylko człowiek, który stał się absolutnym królem sprintu, kimś, kto okazał się całkowicie poza zasięgiem rywali, osobą, która stworzyła nową generację w świecie sprintu, ale także człowiek, który posiada niezwykłą umiejętność bawienia się tym, co robi. Wydaje się, że wszystkie sukcesy przychodzą mu z niewiarygodną łatwością. Bolt to showman, którego dawno nie było. Potrafi doskonale podsycać publiczność. Strzelanie z niewidzialnego łuku, przeróżne miny przed kamerami, a w Berlinie także paradowanie w koszulce z napisem "Ich bin ein Berlino" - to wszystko sprawia, iż Bolt wzbudza zainteresowanie nie tylko kibiców lekkiej atletyki, ale także całego sportowego świata.