Oficjalnie: koniec kariery Adama Kszczota!
Już nie obejrzymy na bieżni Adama Kszczota. Polski multimedalista w biegu na 800 metrów postanowił zrezygnować z udziału w Halowych Mistrzostw Świata w Belgradzie, które miały być jego ostatnim występem w karierze.
32-latek najpierw nie wziął udziału w Halowych Mistrzostwach Polski w Toruniu. Powód? Gorączka po przyjętym szczepieniu na koronawirusa. Niestety, problemy zdrowotne okazały się poważniejsze i wykluczyły Polaka z treningów na dłuższy okres.
Dlatego też Kszczot podjął decyzję o rezygnacji z HMŚ. Decyzję ogłosił w mediach społecznościowych.
"Kochani fani lekkiej atletyki. Z nieukrywaną przykrością ogłaszam, że nie wyjadę na Halowe Mistrzostwa Świata w Belgradzie 2022 i nie zakończę swojej kariery tak jak chciałem, czyli na imprezie mistrzowskiej. Mimo wznoszącej formy i zadowalających czasów na mityngach i wywalczonym minimum na HMŚ musiałem podjąć decyzję, że nie pojadę do Belgradu" - przekazał.
"W ostatnich dniach nie mogłem trenować, a start po takiej przerwie nie byłby dobrym rozwiązaniem. Zrobiłem co mogłem by przygotować się jak najlepiej do tego sezonu, jak się później okazało ostatniego w mojej karierze. Tym samym kończę zawodową karierę lekkoatlety i dziękuję wszystkim którzy się do przyczynili, była to najwspanialsza przygoda jakiej każdemu życzę z głębi serca" - czytamy.
Kszczot to legenda dystansu 800 metrów, nie tylko jeśli chodzi o Polskę. Biegacz trzykrotnie wygrywał mistrzostwa Europy na otwartym stadionie, trzykrotnie czynił to też w hali. Do tego ma dwa srebrne medale MŚ na stadionie i jedno złoto w hali.
Jeżeli chcesz być na bieżąco ze sportem, zapisz się na codzienną porcję najważniejszych newsów. Skorzystaj z naszego chatbota, klikając TUTAJ.
-
dopowiadacz1 Zgłoś komentarz
Syrii też przeszła bokiem , Libia takoż . Teraz studenci z Indii zostali zawróceni na Ukrainę przez polskie służby , wychodzi na to , że polskie służby nic nie słyszały o wojnie na Ukrainie . -
Robertus Kolakowski Zgłoś komentarz
Dziekuje! -
yes Zgłoś komentarz
Koniec, to koniec...