2 
W tym sezonie halowym Kajetan Duszyński nie prezentuje tak znakomitej formy jak w ubiegłym roku. Był on najlepszym w życiu sprintera - został mistrzem olimpijskim w sztafecie mieszanej, a indywidualnie pobił rekord życiowy na 400 m (44,92 s).
Przygotowania nie poszły jednak do końca po myśli bohatera z Tokio, co odbiło się na wynikach. Podczas mistrzostw Polski w Toruniu 26-latek okazał się jednak najlepszy i został zgłoszony do biegu indywidualnego na HMŚ w Belgradzie.
W eliminacjach Duszyński trafił na nienajlepszy, trzeci tor i musiał od początku gonić rywali. Dobry finisz zagwarantował mu trzecie miejsce (choć z niezłym czasem 46,75 s), nie dające automatycznej kwalifikacji do półfinału. Pozostałe biegi nie były jednak już tak szybkie i Polak z czasem awansował do kolejnej fazy.
ZOBACZ WIDEO: Była gwiazda sportu próbuje sił w tanecznym show. Tak sobie radzi
- Jestem niezadowolony, otworzyłem bieg zbyt wolno. Jestem dość zdziwiony, że już podczas eliminacji były tak dobre wyniki. Po takim sezonie przygotowawczym nie miałem tutaj ogromnych oczekiwań - skomentował w rozmowie z TVP Sport. Wtedy jeszcze nie wiedział, że jego czas da mu przepustkę do półfinału.
Oprócz występu w biegu indywidualnym Polaka czeka jeszcze występ w eliminacjach i oby w finale sztafety 4x400 m.
