W tym artykule dowiesz się o:
Joanna Jóźwik (bieg na 800 metrów)
Przed dwoma laty na mistrzostwach Europy w Zurychu wywalczyła brąz. 25-letnia biegaczka ponownie jest w gronie faworytek do zajęcia miejsca na podium. Polka jest w czołówce, jeśli chodzi o najlepsze wyniki w tym roku.
Angelika Cichocka (bieg na 800 i 1500 metrów)
Spośród naszych biegaczek w tym roku wypada najlepiej. Ma trzeci wynik na świecie w biegu na 1500 metrów, co napawa optymizmem. Do tego czas najwyższy z dobrej strony pokazać się na otwartym stadionie.
ZOBACZ WIDEO W Amsterdamie próba generalna Polaków przed Rio (źródło TVP)
{"id":"","title":"","signature":""}
Przed rokiem w Pekinie była ósma, a dwa lata temu w Zurychu odpadła już w eliminacjach. Za to w hali już dwukrotnie zdobywała srebro.
Michał Haratyk (pchnięcie kulą)
To jedna z naszych nadziei na medal, a kto wie, może nawet na złoto. W końcu jeśli wyjąć z tegorocznych list Amerykanów, to właśnie Polak legitymuje się najlepszym wynikiem. W Portland w halowych mistrzostwach świata zajął czternastą pozycję. 24-letniemu zawodnikowi może jeszcze brakować doświadczenia na wielkich imprezach, ale w takiej formie powinien sobie mimo wszystko poradzić.
Konrad Bukowiecki (pchnięcie kulą)
Ma nieco gorszy wynik w tym roku od Haratyka, ale to nie oznacza, że należy go skreślić. Wprost przeciwnie. Przecież Bukowiecki był blisko zdobycia medalu w halowych mistrzostwach świata w Portland. To dla niego druga tak poważna impreza na otwartym stadionie. W Pekinie mu nie poszło, ale zaledwie 19-letni kulomiot ma ogromny potencjał.
Paweł Wojciechowski (skok o tyczce)
Nie sposób przewidzieć, gdzie wyląduje i które zajmie miejsce. Jedno jest pewne - stać go na zdobycie medalu. W jego dorobku są przecież medale mistrzostw świata (złoto i brąz). Przed dwoma laty w Zurychu wyskakał srebro. W obecnym sezonie jego forma nie jest najwyższa, raczej przeciętna, ale w konkursie w Amsterdamie ważną rolę odegra - tak jak w Pekinie - doświadczenie oraz zimna krew.
Piotr Lisek (skok o tyczce)
Podobno kobiety lubią brąz. 23-letni tyczkarz zapewne też już polubił, bo w swojej karierze zdobył dziewięć medali, ale sześć ze wspomnianego wcześniej kruszcu. W Pradze dwa lata temu zajął trzecie miejsce, był tuż za Pawłem Wojciechowskim. O powtórkę będzie niezwykle trudno, bo Lisek jest dość daleko od życiowej formy, ale przy solidnej dyspozycji może się pokusić o sukces.
Wojciech Nowicki (rzut młotem)
W ubiegłym roku sprawił bardzo miłą niespodziankę, zajmując trzecie miejsce na mistrzostwach świata w Pekinie. Był to wielki sukces tego zawodnika, który obecnie niewątpliwie zalicza się do światowej czołówki. W Amsterdamie może powalczyć o brąz czy nawet srebro, jeśli tylko będzie w wysokiej dyspozycji. Nowicki ma na to spore szanse i chyba nikt nie miałby nic przeciwko, gdyby ponownie stanął na podium.
Piotr Małachowski (rzut dyskiem)
Doświadczony zawodnik mnóstwo emocji dostarczył nam na zeszłorocznych mistrzostwach świata, kiedy to niewiele brakowało, żeby odpadł już w eliminacjach. Oby tym razem poszło łatwiej. Polak jest oczywiście faworytem do złota. Legitymuje się przecież dwoma najlepszymi wynikami na świecie w tym roku, choć musi uważać na Christopha Hartinga i Roberta Hartinga.
Paweł Fajdek (rzut młotem)
To nie jest kandydat do medalu. To nie jest też jeden z kandydatów do złota. To w gruncie rzeczy jedyna opcja na mistrza. Polak jest w dobrej dyspozycji, co potwierdził niedawno, wygrywając zawody w fińskim Turku. Wystarczyła odrobina złości, dodatkowej motywacji, żeby udowodnił swoją wyższość nad rywalami. Jeśli Fajdek nie wygra, to będzie to ogromna sensacja.
Anita Włodarczyk (rzut młotem)
Od dawien dawna jest bezkonkurencyjna. Regularnie nokautuje swoje rywalki, wygrywając zawody o kilka metrów. Nasza mistrzyni po prostu reprezentuje zupełnie inny poziom. Nie może być inaczej - Włodarczyk jest murowaną faworytką do złotego medalu i tylko kataklizm mógłby jej go odebrać. Ale ostatnie występy na nic takiego nie wskazują.