Polska nigdy nie spytała się, czy chcę grać dla niej - rozmowa z Michałem Misiewiczem, reprezentantem Kanady

- Rodzice są Polakami, a ja mieszkałem 14 lat w Kanadzie. Zawsze grałem dla Kanady, Polska nigdy nie spytała się, czy chcę grać dla niej - mówi w wywiadzie dla portalu SportoweFakty.pl Michał Misiewicz, bramkarz Polonii Bytom.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski

Bartosz Zimkowski, Artur Długosz: Czeka cię wyjazd na kadrę olimpijską Kanady. Kiedy dokładnie?

Michał Misiewicz: Ósmego listopada wybieram się na kadrę. Mam jeszcze przed tym dwa mecze.

Dlaczego grasz dla Kanady, a nie dla Polski?

- Rodzice są Polakami, a ja mieszkałem 14 lat w Kanadzie. Cały czas tam grałem w piłkę, tam się wychowałem. Dopiero pięć lat temu przyszedłem grać do Europy. Zawsze reprezentowałem Kanadę, Polska nigdy nie spytała się, czy chcę grać dla niej.

Załóżmy, że Franciszek Smuda dzwoni i mówi: "Słuchaj Michał, chcę cię sprawdzić w kadrze." Co robisz?

- Teraz jestem z Kanadą. Oni wierzą, że jestem dobrym bramkarzem i ufam im. To ich reprezentuję. Jest możliwość występów dla Polski, bo nie grałem w pierwszej drużynie narodowej, lecz naprawdę cieszy mnie gra dla Kanady. Skupiam się tylko na tej reprezentacji.

W Polonii Bytom cieszą się, że mają reprezentanta kraju?

- Jest jeszcze Clemence Matawu. Na pewno się cieszą. Powiedzieli, że gratulują mi powołania, jednak wielkich fanfar nie było.

To twoim celem są Igrzyska Olimpijskiej w Londynie w 2012?

- Tak. Na razie mieliśmy tylko jedno zgrupowanie. Póki co ciężko dokładnie określić nasz potencjał, ale z Hondurasem zagraliśmy sparing i ładnie to wyglądało. Myślę, iż mamy mocną drużynę. W Kanadzie większą szansę mamy na Igrzyska Olimpijskie, a nie na mundial. Tylko raz na nich byliśmy i nie strzeliliśmy nawet bramki.

Polonia ci nie robi problemów z wyjazdami na kadrę olimpijską? Bo jakby nie patrzeć to wylot za ocean jest męczący.

- Nie, nic nie słyszałem, żeby jakieś problemy były.

Póki co grasz w Młodej Ekstraklasie. Teraz pokonaliście Śląsk Wrocław aż 5:1.

- Nie przegraliśmy już od pięciu spotkań. W sobotę napastnicy zagrali super. Jest jednak jedna rzecz, którą chcemy poprawić. Otóż nie powinniśmy tracić bramek, a w meczu ze Śląskiem jedną straciliśmy. Jak się prowadzi 4:0, to nie można dopuścić do straty takiego gola. Jednak z drugiej strony to młoda drużyna i zdarzają się takie sytuacje.

Za dużo pracy to przeciwko wrocławianom nie miałeś.

- Faktycznie. W pierwszej połowie coś tam obroniłem. Nie było źle. Mogę być zadowolony ze swojego występu.

Występujesz w reprezentacji, ale w pierwszym składzie Polonii Bytom już nie.

- Przyszedłem do Polski, ponieważ chciałem grać. Spędziłem trzy lata w Anglii. Dobrze grałem pierwszy sezon, a w drugim byłem na ławce. Miałem już dosyć tego. Czasami trzeba zrobić krok w tył, żeby później wykonać dwa do przodu. Chciałem grać. Dostałem okazję grania tutaj w Polonii Bytom. Mój agent Mirosław Nowicki zadzwonił do klubu. Przyjechałem na testy i wszystko wyszło dobrze. Podpisałem kontrakt do lata 2013 roku.

A inne kluby pytały?

- Nie wiem. Skupiam się tylko na meczach w sobotę bądź niedzielę. Nie myślę o żadnym innym klubie. Liczy się gra.

Jak ocenisz swoje szanse do gry w podstawowym składzie Polonii?

- Myślę, że daleka do tego droga. Z drugiej strony nie potrafię określić, ile będę musiał jeszcze czekać. Na pewno mam przed sobą dużo pracy. Nie może być tak, że na jednym treningu jest dobrze, a na drugim nie. Na każdych zajęciach ma być super.

Co chcesz poprawić w swojej grze?

- Najbardziej chciałbym lepiej grać nogami. Muszę poprawić wykopy. Na pewno lepiej jest niż było. Dużo w Anglii się nad tym elementem ćwiczy.

Pewnie widzisz przepaść pomiędzy infrastrukturą w Anglii i Polsce...

- W Anglii było siedem albo osiem boisk. Tam cały kompleks jest wspaniały. Jak się ma pieniądze, to można mieć wszystko. Co mam więcej powiedzieć? To Premier League, najlepsza liga na świecie.

Michał Misiewicz:
Urodzony: 11.10.1990 rok w Atenach.
Poprzednie kluby: SSV Jahn Regensburg, Śląsk Wrocław, Plymouth Argyle, Sunderland.
Sukcesy: Reprezentant Kanady U-17, U-20, U-23.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×