Jak już informowaliśmy, Radostin Stojczew został zdymisjonowany po półfinałowej porażce Bułgarów z Niemcami na turnieju kwalifikacyjnym do IO w Sofii. Podobno o tym, że nie jest już trenerem kadry Stojczew dowiedział się od spikera, kiedy wraz z drużyną wszedł na halę. Jednocześnie, na trenera kadry desygnowano Silvano Prandiego, który prowadził bułgarską reprezentację w latach 2008-2010.
Okazało się jednak, że Prandi nie chce być trenerem kadry. Dodatkowo, odejście z reprezentacji zapowiedziały jej dwa filary: Matej Kazijski i Andrej Żekow, a cała sytuacja wywołała duże oburzenie wśród kibiców w Bułgarii. W tej sytuacji bułgarska federacja zadecydowała, żeby... namówić Stojczewa do powrotu. W sprawę zaangażował się nawet premier Bułgarii, Bojko Borisow. Na szczęście Stojczew zgodził się wrócić i poprowadzi kadrę co najmniej do IO w Londynie.
Wiec to nie koniec problemów raczej :(