Przed piątkowym półfinałem za faworyta konfrontacji uchodził Novak Djoković, aktualny wicelider światowego rankingu. 25-letni reprezentant Serbii legitymował się bowiem korzystnym bilansem spotkań w stosunku 8-5, a w tegorocznym głównym cyklu ogrywał swojego brytyjskiego rówieśnika już dwukrotnie. Andy Murray w obecnym sezonie okazał się wcześniej lepszy od Djokovicia jedynie podczas turnieju w Dubaju.
Aby awansować do finału turnieju olimpijskiego Murray musiał zatem rozegrać bardzo dobre spotkanie i tak też się w piątek stało. Obaj panowie zanotowali po 25 kończących uderzeń, a pod względem niewymuszonych błędów minimalnie lepszy był Serb (13-16). Brytyjczyk jednak potrafił wykorzystać nadarzające się okazje, w całym meczu dwukrotnie przełamał podanie rywala. Djoković z kolei był nieskuteczny przy czterech próbach, dlatego też po dwóch godzinach walki musiał uznać wyższość Murraya.
- Atmosfera dzisiaj była niewiarygodna, tak odmienna od tej, którą wcześniej miałem przyjemność doświadczyć. Uczestniczyłem już w wielkich spotkaniach, zawsze mówi się, że nocne sesje podczas US Open słyną z najlepszej publiczności, ale to nie miało jednak żadnego porównania z tym, co zobaczyłem teraz - powiedział po meczu Murray, który tuż po wykorzystaniu pierwszego meczbola, otrzymał od zebranej na korcie centralnym publiczności długą owację.
Klasę rywala docenił także Djoković, który w niedzielę powalczy o brązowy medal igrzysk olimpijskich, swój drugi w karierze, po Pekinie. - Zagrał lepiej ode mnie w decydujących momentach. Serwował niesamowicie dobrze, skutecznie wykorzystując ten element gry, kiedy tylko zaistniała taka potrzeba. To z pewnością jest dla mnie lekki zawód, ale on zasłużył na to, aby zagrać w finale.
Dla Murraya będzie to pierwszy w karierze olimpijski finał, a w pojedynku o złoto czeka go jeszcze jedna niezwykle ciężka przeprawa. Rywalem faworyta gospodarzy będzie bowiem Roger Federer, król wimbledońskich trawników, który także aspiruje do premierowego w karierze triumfu w igrzyskach. Obaj panowie mierzyli się dotychczas ze sobą aż 16 razy, a bilans tych pojedynków jest remisowy.
- Chcę spróbować i wygrać. Nie sądzę, aby przystępowanie do spotkania z żądzą rewanżu za niepowodzenia z poprzednich lat było pomocne. Myślę, że trzeba spróbować i skupić się na przyszłości - zakończył 25-letni Brytyjczyk.
Program i wyniki olimpijskiego turnieju tenisowego mężczyzn