W niedzielny wieczór wioślarska rodzina w Bydgoszczy powitała brązową medalistkę trwających igrzysk. Prócz niej w siedzibie wielokrotnego mistrza Polski - RTW Lotto-Bydgostia-WSG-Bank Pocztowy Bydgoszcz zjawili się inni nasi reprezentanci. Mikołaj Burda (ósemka ze sternikiem mężczyzn), Piotr Hojka (ósemka ze sternikiem mężczyzn), Wojciech Gutorski (dwójka bez sternika mężczyzn), Miłosz Bernatajtys (czwórka bez sternika mężczyzn kategorii lekkiej), Łukasz Siemion (czwórka bez sternika mężczyzn kategorii lekkiej), Marian Drażdzewski (trener czwórki bez sternika mężczyzn kategorii lekkiej).
Największe zainteresowanie budziła oczywiście Magdalena Fularczyk. Nasza brązowa medalistka jest już dosyć wyczerpana ostatnimi wydarzenia wokół własnej osoby. - Teraz na pewno czas na odpoczynek, ale wkrótce będziemy przygotowywać się do kolejnych startów. Obecnie chcę zmienić stan cywilny, gdyż przyszła już pora na założenie rodziny.
Sama zawodniczka zauważyła, że na jej sukces pracowało wiele innych osób. Nie tylko ona sama i wspomniana wyżej Julia Michalska. - To także nasz klubowy trener oraz działacze RTW LOTTO/Bydgostia/WSG Bydgoszcz i władze miasta. To też nasi masażyści, którzy próbowali doprowadzić mnie do dobrej dyspozycji, ale wtedy musiałam płynąć z blokadą, czyli na specjalnych zastrzykach.
Nasza medalistka nie myśli więc o kolejnych imprezach. Potwierdziła jednak, że wystąpi na najbliższych Igrzyskach Olimpijskich w brazylijskim Rio w 2016 roku. Fularczyk zdobyty medal w Londynie zadedykowała po raz kolejny zmarłemu tacie. Tak robi za każdym razem, kiedy zwycięża na jakieś ważnej imprezie. - Ten medal smakuje jak złoto. Jest on ciężki, bo warzy ponad pół kilo i trochę boli mnie szyja.
W najbliższym czasie zawodniczka uda się na zasłużony urlop na Mazury, gdzie będzie przebywać wraz z przyszłym mężem.