Zagraniczne media: Pierwszy taki finał, czyli historyczne starcie w finale igrzysk

Media zagraniczne podkreślają, iż spotkanie Brazylii z Rosją będzie historycznym finałem z udziałem obu drużyn, które znają się dobrze z pozostałych rozgrywek międzynarodowych.

Pierwszy taki finał 

Reprezentacje Rosji i Brazylii po raz pierwszy w historii zmierzą się w finale igrzysk olimpijskich w siatkówce mężczyzn. Oficjalny portal Międzynarodowej Federacji Piłki Siatkowej przypomina, iż ewentualny sukces Canarinhos byłby ich trzecim w historii, czym drużyna z Ameryki Południowej zrównałaby się pod względem ilości złotych medali ze Stanami Zjednoczonymi oraz ZSRR. Brazylia ostatni raz sięgnęła po złoto w 2004 roku. Rosjanie czekają na ten krążek znacznie dłużej, bowiem już 32 lata! Ostatni raz sięgali po to trofeum w 1980 roku podczas igrzysk rozgrywanych w ich kraju (Moskwa - przyp. red.).

Rezende: "Będzie bardzo trudno"

- To niesamowite. Gramy z Rosją, ale wiemy, że ten mecz będzie zupełnie inny i trudniejszy niż ten półfinałowy. Rosjanie to mocna drużyna, która znakomicie zagrała w półfinale. Cieszymy się, że tu jesteśmy. Bardzo chcemy zdobyć ten złoty medal, ale wiemy jak będzie trudno - powiedział przed niedzielnym finałem ze Sborną Bernardo Rezende, opiekun reprezentacji Brazylii. W Brazylii radość z uczestnictwa w finale, ale jednocześnie lekkie obawy przed starciem z mocną Rosją.

Włosi rozczarowani

We Włoszech spore rozczarowanie gładką porażką z Brazylią w półfinale igrzysk. Po przekonywującym sukcesie nad obrońcami tytułu z Pekinu - reprezentacją Stanów Zjednoczonych, Azzurri liczyli na znacznie bardziej wyrównaną rywalizację z Canarinhos. Tymczasem podopieczni Bernardo Rezende pokazali się z zupełnie innej strony niż Amerykanie. Wystarczy spojrzeć na statystyki, a te nie kłamią. Michał Łasko i Ivan Zajcew pudłowali niemiłosiernie, a naprzeciw siebie mieli niemal bezbłędnego Murilo Endresa.

Włosi w meczu o brąz zmierzą się z Bułgarią, o której media piszą jako o głównej sensacji olimpijskiego turnieju. Bułgarzy mimo fatalnego roku, w którym borykali się z problemami organizacyjno-finansowymi, grając bez kilku kluczowych zawodników zdołali awansować do pierwszej czwórki. Teraz Władimir Nikołow i jego młodsi koledzy będą chcieli zdobyć medal po raz pierwszy od 1980 roku (w Moskwie wywalczyli srebro - przyp. red.).

Komentarze (0)