Węgry - Chorwacja 26:33
"Po raz czwarty, czwarte miejsce" - tak brzmi tytuł węgierskiego dziennika Nemzeti Sport. Gazeta pisze, że podopieczni Lajosa Mocsaia osłabieni brakiem Gábora Császára nie byli w stanie nawiązać walki z Chorwacją, a w grze Madziarów widoczne były jedynie przebłyski.
- Gratuluję wszystkim sportowcom, którzy byli w Londynie, zwłaszcza tym, którzy zdobyli medale - oznajmił na łamach vecernji.hr szkoleniowiec Chorwatów, Slavko Goluza. - Pokazaliśmy, że możemy się podnieść - skomentował krótko mecz z Węgrami Drago Vuković, nawiązując do półfinałowej porażki z Francją.
Po końcowej syrenie pojedynku o brązowy medal Blażenko Lacković... schował meczową piłkę pod swoją koszulką. Gospodarze IO prosili o zwrot, lecz zawodnik HSV Hamburg jej nie oddał. Przekazał ją swojemu dwuletniemu synowi. - Obiecałem mu piłkę. Zapytał mnie kiedyś, gdzie byłem tak długo, więc powiedziałem mu, że muszę przywieźć medal - tłumaczył chorwacki rozgrywający.
Szwecja - Francja 21:22
O jeszcze większym fatum mówić mogą Szwedzi, którzy przegrali wszystkie cztery finały olimpijskie. Do czarnej listy po Barcelonie, Atlancie i Sydney, dołączył Londyn. - Dziękuję za ten czas - powiedział na łamach Aftonbladet Kim Andersson. Dla szwedzkiego szczypiornisty finał IO w Londynie był ostatnim w barwach narodowych.
- To na pewno był mój ostatni występ w reprezentacji. To podróż, której nigdy nie zapomnę. Zobaczymy co się stanie w przyszłości -
dodał. Nad zakończeniem gry w ekipie Trzech Koron poważnie zastanawiają się również Mattias Andersson, Jonas Kallman i Magnus Jernemyr. - Nie podjąłem żadnej decyzji. Muszę porozmawiać z rodziną - oznajmił ostatnich z ww. zawodników.
Na stałe w kartach historii zapisali się Francuzi. Jako pierwsi obronili bowiem olimpijskie złoto. Po nieudanych ME w Serbii (11. miejsce) wielu ludzi wątpiło w triumf Trójkolorowych. W Londynie udowodnili jednak, że to oni rozdają karty w męskim handballu. - Główną zaletą tej grupy jest pokora. Pokazaliśmy siłę psychiczną, to może być przykładem dla wszystkich młodych piłkarzy ręcznych we Francji - nie ma wątpliwości Didier Dinart.
Nowy nabytek Paris Handball już podczas styczniowego czempionatu Starego Kontynentu ogłosił, że MŚ w Hiszpanii będą jego pożegnalną imprezą w reprezentacji. Teraz ma jednak wątpliwości. - Przyszłość tego zespołu? Myślę o wyjeździe do Rio! - zakomunikował w rozmowie z L'Equipe filar francuskiej defensywy, po czym dodał. - Nie, właściwie nie wiem.
- To było bardzo trudne zadanie, było dużo presji, musieliśmy walczyć z wieloma przeciwnościami. Wygrać dwa razy na olimpiadzie to niesamowite - podsumował Nikola Karabatić.