Amerykańska reprezentacja w łyżwiarstwie figurowym, a także Japończycy, w środę (7.08) wzięli udział w ceremonii odebrania medali, która odbyła się w Paryżu.
Madison Hubbell, Madison Chock i spółka czekali na ten moment ponad dwa lata. Dopiero teraz - podczas XXXIII Letnich Igrzysk Olimpijskich w Paryżu - Amerykanie mogli otrzymać złote medale za występ w lutym 2022 r. w Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie.
To efekt niedawanego wyroku Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS), który podtrzymał decyzję o odebraniu Rosjance Kamili Walijewej złotego medalu igrzysk w Pekinie za stosowanie dopingu (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Wołosz ma plan na siebie po zakończeniu kariery. "Przewinęło mi się przez uszy"
W organizmie nastoletniej łyżwiarki, której potem bronił sam Władimir Putin, wykryto wtedy niedozwoloną substancję - trimetazydynę. Na wpadce dopingowej Walijewej ucierpiała rosyjska drużyna, która wywalczyła w Pekinie złote medale.
Po wyroku CAS złoto ostatecznie przypadło USA, srebro Japonii, a brąz Rosji, która zajęła 3. miejsce nawet bez zaliczenia wyników Walijewej.
- To prawie surrealistyczne. Zdobyliśmy medale, odwróciłam się, zobaczyłam wieżę Eiffla i byłam zachwycona - relacjonowała środową ceremonię w rozmowie z Agencją Reuters 32-letnia Chock.