Polscy panczeniści przygotowują się do kolejnych startów. "Najważniejsze są MŚ"

Polscy panczeniści po znakomitym początku sezonu z niecierpliwością wypatrują kolejnych startów. Najbliższym wyzwaniem będą dla biało-czerwonych mistrzostwa kraju na warszawskich Stegnach.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut
Dwa pierwsze tej zimy weekendy Pucharu Świata - w Obihiro i Seulu - nasi kadrowicze kończyli bez sukcesów. Później medale posypały się jak z rogu obfitości. W Berlinie i Heerenveen biało-czerwoni na podium stawali dziewięć razy, a liderem klasyfikacji PŚ na 1500 metrów został Jan Szymański. Polacy w pokonanym polu pozostawili cały zastęp Holendrów, którzy w większości wciąż są daleko od szczytowej dyspozycji.
- Faktycznie ich wyniki wyglądają nieco gorzej, ale właściwie nie do końca wiadomo, czy to oni są słabsi, czy po prostu inni poszli do przodu - przyznaje w rozmowie ze SportoweFakty.pl trener polskiej kadry, Wiesław Kmiecik. - Kilka miesięcy po igrzyskach olimpijskich może się zdarzyć, że niektórzy jeżdżą luźniej, ale wówczas atakują inni i summa summarum wszystko się wyrównuje, dzięki czemu poziom cały czas jest wysoki - podkreśla doświadczony szkoleniowiec.

W ofensywie znajdują się zwłaszcza biało-czerwoni. Nasi zawodnicy imponują w rywalizacji na wszystkich frontach. Podczas zakończonych w niedzielę Akademickich Mistrzostw Świata Polacy zdobyli czternaście krążków. - Wyjazd był bardzo udany. Sportowo odnieśliśmy duży sukces - mówił po powrocie do kraju trener, Krzysztof Niedźwiedzki.

W tym czasie, kiedy część zawodników rywalizowała o akademickie laury, pozostali kadrowicze wylewali siódme poty podczas zgrupowania w Zakopanem. Teraz biało-czerwonych czeka kilka dni przerwy w związku ze świętami Bożego Narodzenia. Dwudziestego ósmego grudnia Polacy rozpoczną rywalizację w mistrzostwach kraju. Zawody te będą kwalifikacją do ME w Czelabińsku. Do Rosji nasza kadra na pewno nie wybierze się jednak w najmocniejszym składzie.
Czy nasi panczeniści w 2015 roku także będą mieli powody do radości? Czy nasi panczeniści w 2015 roku także będą mieli powody do radości?
- W tym sezonie dla wszystkich najważniejsze są mistrzostwa świata - podkreśla Kmiecik. - Nie zapominamy też jednak o zawodach pucharowych. Są one przecież kwalifikacją na imprezę docelową oraz dają pewne pieniądze - dodaje nasz rozmówca.

Rywalizacja w PŚ pozwala też zdobywać doświadczenie i korygować pomyłki. - Przed zawodami w Heerenveen popełniliśmy pewien błąd, jeśli chodzi o obciążenia, stąd słabszy występ panów w sztafecie. Wiemy o co chodzi i to się więcej nie powtórzy - przyznaje trener polskiej kadry. Do rywalizacji o punkty panczeniści wrócą pod koniec stycznia w Hamar. Mistrzostwa świata w połowie lutego ugości Heerenveen.

Polscy panczeniści zdominowali Akademickie Mistrzostwa Świata

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×