Klub cały czas się rozwija
WSM Chełmiec Wałbrzych pierwszy nabór do szkółki miniżużlowej przeprowadził w 2009 roku. Aktualnie kilku młodych chłopców z Wałbrzycha, Wrocławia i okolic, startuje w tym klubie w zawodach na motocyklach klasy 50 cc. - Co rusz mamy nowych dzieciaków, którzy chcą uprawiać tą najpiękniejszą dyscyplinę sportu - powiedział Dominik Okręglicki, kierownik sekcji żużlowej w wałbrzyskim klubie.
Obecnie w klubie z Wałbrzycha jest około dziesięciu adeptów sportu żużlowego. Czterech jeździ w zawodach, a sześciu kolejnych dopiero zaczyna przygodę ze speedwayem. Najmłodszy z zawodników, Oskar Zabrzeski ma pięć lat, a najstarsi - Jakub Isański i Jakub Piątek po osiem lat. W tym momencie klub nie ma trenera stricte żużlowego. - Na tym etapie nie jest potrzebny trener, który szkoli pozycję na motocyklu. Jak będą to motocykle o większej pojemności, to jak najbardziej będziemy się starać o trenera. Może ktoś z nas wyrobi sobie papiery instruktora - zastanawia się Okręglicki.
Dalekosiężne plany
Kibice sportu żużlowego w Polsce zastanawiają się, czy jest szansa, że nowy klub z Wałbrzycha w ciągu najbliższych lat przystąpi do rozgrywek ligowych. - Mieliśmy w planach założenie drużyny żużlowej i start w II lidze. Chcemy to zrobić tylko i wyłącznie własnymi wychowankami. Na dzień dzisiejszy nie mielibyśmy takiego budżetu, aby wystartować. Chcemy wychowywać, trenować i oddawać do Sparty Wrocław młody narybek, który będzie zdawał licencję na pięćsetkach i startował w żużlu. Jak w przyszłości będzie prognostyk na drużynę ligową w Wałbrzychu, to dlaczego nie - powiedział Dominik Okręglicki. - Miasto jest tym zainteresowane, aby w Wałbrzychu był żużel. To coś, co byłoby nowością w żużlu. Byłby to powrót wałbrzyskiego żużla po wielu latach, gdyż w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku zespół z Wałbrzycha startował w dolnośląskiej lidze okręgowej. Jeszcze do niedawna żył zawodnik tego klubu, który był obecny na otwarciu naszego klubu i aż mu się łza w oku zakręciła, że znowu zawarczały motocykle - opisał kierownik sekcji.
Drużyny z Poznania, czy Warszawy, nie mogąc wystawić drużyny ligowej, postawiły na Młodzieżowe Drużynowe Mistrzostwa Polski. Czy w tym kierunku podążą też działacze klubu z Wałbrzycha? - Myślimy o tym. Na początek jednak chcemy zgłosić drużynę amatorów. Mamy kilku włącznie z prezesem. Mocno współpracujemy z Bartkiem Czekańskim z Wrocławia, który prowadzi amatorów w tym mieście. Jak wyszkolimy kilku młodych zawodników na pięćsetkach, to wzorem Warszawy czy Poznania zgłosimy drużynę. Będziemy mieli jednak swoich zawodników i swój tor - to będzie różnica - przypomniał Okręglicki.
Wkrótce powstaną trzy nowe tory na Dolnym Śląsku!
Największym problemem żużla w Wałbrzychu jest tor. Wkrótce jednak na Dolnym Śląsku powstaną aż trzy nowe tory! - Mamy problemy z infrastrukturą. Chcemy zbudować w Wałbrzychu mały i duży tor. Idzie to ku lepszemu. Na pewno będziemy organizować różne zawody w Wałbrzychu. W klubie działa kilka zaangażowanych osób, chcących zbudować jak najlepszą atmosferę. Czekamy na następnych adeptów. Na dniach zaczniemy treningi na torze w Bąkowie pod Wrocławiem i będziemy prowadzić nabór do szkółki z Wrocławia i z okolic. Chcemy prężnie rozwinąć miniżużel w dwóch miastach - powiedział Okręglicki. - Najpierw chcemy się zająć szkoleniem dzieci jeżdżących na motocyklach o pojemności 50 cc, aby oswajać je z motocyklem. Pięcioletni dzieciak wie co to jest gaz i hamulec. Nie boi się, a po upadku tylko pyta, czy sędzia go wykluczył, czy też można jechać dalej. To jest bardzo fajne i łatwiej będzie takiemu dziecku przesiąść się na większy motocykl, aż w końcu na maszynę o pojemności 500 cc. Będzie znał zasady i w przeciągu 3-4 lat możemy się dorobić dobrych zawodników jeżdżących na dużym torze - wyraził nadzieję kierownik WSM Chełmiec.
Minitor w Wałbrzychu będzie miał około 150 metrów, czyli tyle ile ma większość minitorów w Polsce. Jak będzie wyglądał duży obiekt? - Tor będzie miał około 340 metrów. Będzie się znajdował wokół boiska piłkarskiego, na którym mecze rozgrywa Górnik Wałbrzych. Kiedyś chcieliśmy zrobić bardzo krótki, 260-metrowy tor. Byłby on techniczny. Zrezygnowaliśmy jednak z tego pomysłu, bo zawodnicy, którzy by się nauczyli u nas jeździć, nie poradziliby sobie gdzie indziej w Polsce. Stwierdziliśmy, że zrobimy uśredniony tor żużlowy - powiedział nasz rozmówca. - Łopata w jednym i drugim torze już była wbita. Wszystko rozchodzi się o finanse. Cały czas staramy się o sponsorów i sprzedajemy cegiełki klubowe, aby znaleźć pieniądze na zbudowanie toru. Najważniejszy jest minitor. To tańsza opcja, szybciej i łatwiej będzie można go zbudować niż duży tor - zauważył Dominik Okręglicki.
życzę Tobie i Klubowi SAMYCH SUKCESÓW - Pozdrawiam Gerard